"Angel of the Lord, what are these tortured screams?" And the angel said unto me, "These are the cries of the carrots, the cries of the carrots! You see, Reverend Maynard, tomorrow is harvest day and to them it is the holocaust."
Okej, po kolei. (Bo niektóre wykopkowe niedouczki uznały ten żarcik za poważny argument przeciwko wegetarianizmowi.)
1. Rośliny nie czują bólu. Nie stwierdzono u roślin układu nerwowego. Nie stwierdzono nocyceptorów. Pogląd o czujących ból roślinach ma mniejsze podstawy naukowe niż kreacjonizm. Jak dotąd nie dowiedziono nawet odczuwania cierpienia przez owady. Co więcej - roślina odczuwająca ból to ewolucyjny bezsens. Absurdem byłoby wykształcenie się zdolności odczuwania bólu u roślin, które i tak od bólu uciec nie potrafią. To tylko utrudniałoby im przetrwanie.
2. Nawet gdyby rośliny czuły ból, to i tak wegetarianizm byłby konsekwentny. Albowiem żeby wytworzyć kilogram mięsa, zwierzę musi zjeść 10 kilogramów równie wartościowego pokarmu roślinnego. Co oznacza, że zjadając kilogram mięsa zadajemy ból i śmierć zwierzęciu i (pośrednio) 10 kilogramom roślin. Zjadając zaś kilogram roślin - zadajemy ból i śmierć zaledwie kilogramowi roślin. Ponad dziesięć razy mniej.
1. Rośliny nie przejawiają żadnych zdolności kognitywnych. Warunkiem tychże jest posiadanie układu nerwowego. Reagować na bodźce może i postać komputerowa, ale to nie czyni jej podmiotem poznania.
Raczej nie w tej epoce. Chyba, że mówimy o renowacji zabytku albo wiernej imitacji.
Co do chorób i anoreksji. Można skompletować dietę złożoną wyłącznie z roślinnych składników, gotową w pełni zastąpić mięsną, bez negatywnych skutków ubocznych. Wszytko zwraca google. No i... przynajmniej oni tak piszą.
Komentarze (71)
najlepsze
http://www.scuzzstuff.org/frogbender2000/
Komentarz usunięty przez moderatora
1. Rośliny nie czują bólu. Nie stwierdzono u roślin układu nerwowego. Nie stwierdzono nocyceptorów. Pogląd o czujących ból roślinach ma mniejsze podstawy naukowe niż kreacjonizm. Jak dotąd nie dowiedziono nawet odczuwania cierpienia przez owady. Co więcej - roślina odczuwająca ból to ewolucyjny bezsens. Absurdem byłoby wykształcenie się zdolności odczuwania bólu u roślin, które i tak od bólu uciec nie potrafią. To tylko utrudniałoby im przetrwanie.
2. Nawet gdyby rośliny czuły ból, to i tak wegetarianizm byłby konsekwentny. Albowiem żeby wytworzyć kilogram mięsa, zwierzę musi zjeść 10 kilogramów równie wartościowego pokarmu roślinnego. Co oznacza, że zjadając kilogram mięsa zadajemy ból i śmierć zwierzęciu i (pośrednio) 10 kilogramom roślin. Zjadając zaś kilogram roślin - zadajemy ból i śmierć zaledwie kilogramowi roślin. Ponad dziesięć razy mniej.
Wegetarianizm
1. Rośliny nie przejawiają żadnych zdolności kognitywnych. Warunkiem tychże jest posiadanie układu nerwowego. Reagować na bodźce może i postać komputerowa, ale to nie czyni jej podmiotem poznania.
A o bólu w ogóle nie może być
Raczej nie w tej epoce. Chyba, że mówimy o renowacji zabytku albo wiernej imitacji.
Co do chorób i anoreksji. Można skompletować dietę złożoną wyłącznie z roślinnych składników, gotową w pełni zastąpić mięsną, bez negatywnych skutków ubocznych. Wszytko zwraca google. No i... przynajmniej oni tak piszą.
Komentarz usunięty przez moderatora