DO - JohnMartell - Coś gadasz nie od rzeczy, mam forda scorpio coswortha 2.9 beznyna ma już 14 lat i nie ma rdzy do tego jest ciagle do chwili obecnej serwisowany w autoryzowanym serwisie. Nie myl fordów typu maluch dla tłumów z Fordami.
Niby sprzedawce - handlarza - importera do sądu. Nie rozmawiac nie dyskutować tylko odwiedzić dobrego mecenasa, zgłosić policji i prokuraturze przestępstwo z zamiarem morderstwa. Zniszczyć dziada dosłownie. Odszkodowanie i wyrok. Nawet chwili bym się nie zastanowiła. Gość żałowałby, ze spotkał mnie na swojej drodze życiowej.
No właśnie, Niemcy pozbywają się złomów a później u nas wypadki, bo sprowadzony samochód jest niesprawny. W sumie sama jeżdżę sprowadzonym - spawany tłumik razem z katalizatorem - porażka (ale cena niska, wiec nie liczyłam na cuda). Trzeba zwracać dużą uwagę na to, a najlepiej iść do zaufanego mechanika z samochodem przed jego kupnem.
@Zamszowy_ogorek: E tam, można kupić w Niemczech całkiem rozsądne autko. Tylko trzeba kupować samemu bezpośrednio (żeby uniknąć cudów dziejących się po przekroczeniu przez auto granicy), od prywatnej osoby - pierwszego, drugiego właściciela. Ludzie pozbywają się starszych aut, bo się psują - to oczywiste, a nawet banalne naprawy są w Niemczech dużo droższe niż w Polsce. Przy odrobinie umiejętności można nawet je naprawić samemu - pęknięte plastiki, braki zaślepek, pęknięte klosze
@polewej: Na pewno pozbywaja sie zlomow bo nie przechodza takie auta przegladow i emisji spalin itp. Sam czasem mysle - kurcze kupie cos taniego ale potem dochodzi do mnie ze jak ktos sprzedaje to nie ma bata - przeglad za pare miesiecy i wlasciciel wie ze tym razem nie przejdzie wiec chce jak najszybciej opchnac i uratowac ile sie da. A potem te auto trafia do PL i jest naprawiane.
Dlatego zawsze należy kupować od pierwszego właściciela ( taki zapis w umowie kupna) i w takiej sytuacji winny jest na tacy. Inaczej wyłga się poprzednim właścicielem.
@marcinpako: Wydaję mi się, że nie, jeśli miało solidną warstwę biteksu, czy jakiegoś podobnego zabezpieczenia antykorozyjnego, bo kto może przypuszczać, że mocowanie tylnej belki siedzi na rdzy i tym właśnie biteksie. W stacji kontroli,czy na badaniu wezmą auto na badanie amortyzatorów co najwyżej, chociaż jeśli dobry specjalista i coś z belką by było nie tak, to teoretycznie mógłby zauważyć.
Ale jak pisałem, to są miejsca, których się nie sprawdza, stawiam,
@marcinpako: Auto takie jesli jest tak zrobione to niema możliwości aby to wykryć. Na żadnym przeglądzie nikt nie wciska "śrubokręta" na siłę w każdy centymetr na podłodze. Takie coś ( gazeta i pianka się kiedyś robiło w starych polonezach i maluchach na progach itp, (każdy kto jest z branży o tym wie) ale to było bardzo dawno i nikt nie powinien sobie pozwolić aby takie coś zrobić na bardzo ważnych
Czysta kpina. Jak można coś takiego zrobić. Oby ten co to zrobił sam wsiadł do takiego auta(nie wiedząc o jego wadzie). Może by wiedział, że nie należy tak robić.
Komentarze (139)
najlepsze
Ale jak pisałem, to są miejsca, których się nie sprawdza, stawiam,