Kobieta zrobiła sobie przed domem ogródek warzywny zamiast trawnika - ma kłopoty
USA: Podczas wymiany kanalizacji jej trawnik został rozkopany. Później stwierdziła, że zamiast przywracać trawnik, zrobi sobie w jego miejsce ogródek warzywny (przed własnym domem, jej teren). Władzy się to nie spodobało, dostała mandat, sprawa trafiła do sądu. Jeśli przegra - pójdzie do pierdla.
L.....d z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 89
Komentarze (89)
najlepsze
"Moze niezbyt wolnosciowe. Ale (...)" - żadnego "ale", jeśli chodzi o wolność. Sąsiedzi niech pilnują własnego ogródka, a władza tym bardziej niech się nie wtrąca.
Murzyństwo na dzielnicy zaniża jeszcze bardziej cenę nieruchomości... i przy okazji najczęściej estetykę otoczenia. Czy ich tez należałoby hodować z tyłu domu?
Jak ktoś chce sobie na własnej działce od frontu posadzić kartofle - to jest ok, ma prawo, nikt nie może tego zakazać, jego prawo, jego dzialka itd.....ale
Ale gdy również na swojej posesji ktoś pali w piecu oponami, a nie daj Boże zrobi otwarte szambo... - to najlepiej go zamknac bo smierdzi, przeszkadza, i wogóle JAK TAK MOŻNA!!!!
Jasne. Tego nie neguję. Po prostu ciągle zastanawiam się skąd ta obiegowa opinia ze Ameryka to oaza wolności :D Im przeciez nic nie wolno, otoczeni sąprzepisami regulującymi każdą dziedzinę życia. Wyobrażasz sobie u nas np. regulację długości trawy dotyczącą twojego ogrodu? Albo co możesz a czego nie możesz sadzić za swoim płotem? Jedynym przepisem jest, że masz mieć czysto. A i to żadko kiedy jest egzekwowane.
Ale skoro przy zakupie jest regulamin - i się go podpisalo - to sorrki, administracja ma prawo egzekwować kary za jego złamanie.
Polskie rozumowanie.. na moim terenie to moge wszystko...
Wlasnie dlatego np w niemczech jest czystosc i porzadek, tam kazdy wie, ze ma byc czysto, trawnik musi byc skoszony i nie moze byc uciazliwy dla sasiadow.
Moze troche idealizuje ale wqrwia mnie jak niektorzy sasiedzi maja przed domem syf bo to ich,
pozniej okolica wyglada jak slumsy
Zakładacie się, że nie przegra?
Tak, potwierdza twoje słowa, z tym, że bez powodu nikt Ci niczego nie "zabierze". Odniosłem wrażenie, że "oddanie wojsku" znaczy mniej więcej tyle co "kofiskata bez żadnych praw".
Nie sądzisz, że wojsko to taka instytucja, która w razie potrzeby powinna mieć prawo używać wszystkich możliwych środków w celu zapewnienia bezpieczeństwa?
http://wrosystem.um.wroc.pl/beta_4/webdisk/6a6b7829-ff66-4012-81c1-ef4bf18f97cd/o powszechnym obowiązku Rzeczypospolitej Polskiej.pdf
Wieś niech sobie robią na wsi, nie wiem czy przyjemnie by było tam mieszkać gdyby nagle wszyscy sąsiedzi zaczęli sobie hodować kury w ogródku