człowiek różni się od zwierząt umiejętnością abstrakcyjnego myślenia, matematyka jest nauką opartą na abstrakcji, dlatego cenię matematykę za to co w ludziach rozwija...
swoja drogą każda dziedzina jest abstrakcyjna bo niby dlaczego to coś czym patrzę nazywa się oko i dlaczego k$%!a jest słowem wulgarnym? bo ludzie kiedyś tak uzgodnili aby doprowadzić do rozwoju cywilizacji i ułatwienia komunikacji między ludzkiej...
Niestety. Aksjomaty mają to do siebie, że budują podstawy nauki. Można w nie wierzyć lub nie. Ja wierzę w możliwość poznania świata przez człowieka i jego logiczne myślenie (wykluczając niektóre jednostki). Moja wiara więc, koliduje z religią, która z góry narzuca śmieszne rozkazy i zalecenia często kompletnie sprzeczne z zasadami logiki. Należy więc rozdzielać oba te pojęcia - religia i wiara.
Tak to właśnie jest. Niczego pewni być nie możemy, wszystko, nawet fakt, można sprowadzić do absurdu. Dlatego wszystko należy najlepiej przyjąć za paradygmaty ;) I żyć wg nich, a jak wszystko wskazuje, że są niezgodne z rzeczywistością - porzucić je.
Aha i proszę - nie pisz już o religii w tym temacie ;) Te dyskusje o religii są męczące.
No... Tak. Wystarczy pomyśleć o Pitagorasie czy nawet Platonie. Jeśli założymy, że liczby istnieją, to trzeba jeszcze określić ich sposób istnienia. Sądzę, że większość zgodzi się, że nie istnieją tak samo, jak stoły i krzesła - większość matematyków lokuje je, ni mniej ni więcej, w specyficznym świecie idei. W ich istnienie tam nie wkradają się żadne zmiany, gdyż jeśli coś jest prawdziwe w matematyce, to wiecznie... a jeśli fałszywe - również.
Nie sądzę aby liczba była cechą haecceitas mojego umysłu, choć ilość według Kanta np. jest jedną z form oglądu świata. Tak czy inaczej aby mówić o liczbach należałoby pierwej ustalić ich status ontologiczny. Ja bym się sklaniał ku koncepcji najbardziej chyba zdroworozsądkowej, że są to pewne idee w naszym umyśle i podobnie jak zalążki języka, są nam one wrodzone- analogicznie do koncepcji lingwistyki kartezjańskiej Chomsky'ego. Co do koncepcji Boga, to
Można by się pokusić nawet o stwierdzenie, że religia chrześcijańska wywodzi się z religii matematyki. Wiele dogmatów chrześcijańskich i tzw. prawd wiary opartych jest na matematycznych podwalinach: jest jeden Bóg w trzech osobach, stworzenie świata w siedem dni itd. Tylko nie wiem jaki z tego płynie morał...
W takim razie przyjmujesz aksjomat na wiarę. Aksjomatu ze swej natury nie da się udowodnić, pojęcia pierwotnego nie możesz udowadniać. Czy udowadniając jakąś tezę udowadniasz założenia?? Nie, a aksjomat to de facto pierwsze założenie.
Każda nauka jest jak religia, mógłbym długo o tym pisać bo mam na ten temat trochę wiedzy, jednak ograniczę się do kilku haseł, które zainteresowani tym tematem będą mogli sobie sprawdzić. Proponuję zatem sprawdzić:
Komentarze (68)
najlepsze
Tak się robi gdy jakiś arbuz (lub jego fanatyk) zaczyna się panoszyć!
swoja drogą każda dziedzina jest abstrakcyjna bo niby dlaczego to coś czym patrzę nazywa się oko i dlaczego k$%!a jest słowem wulgarnym? bo ludzie kiedyś tak uzgodnili aby doprowadzić do rozwoju cywilizacji i ułatwienia komunikacji między ludzkiej...
Aha i proszę - nie pisz już o religii w tym temacie ;) Te dyskusje o religii są męczące.
Rzecz
Nie sądzę aby liczba była cechą haecceitas mojego umysłu, choć ilość według Kanta np. jest jedną z form oglądu świata. Tak czy inaczej aby mówić o liczbach należałoby pierwej ustalić ich status ontologiczny. Ja bym się sklaniał ku koncepcji najbardziej chyba zdroworozsądkowej, że są to pewne idee w naszym umyśle i podobnie jak zalążki języka, są nam one wrodzone- analogicznie do koncepcji lingwistyki kartezjańskiej Chomsky'ego. Co do koncepcji Boga, to
@gosciunew coś Ci zaświtało, nie wiesz do końca co i się wypowiadasz
1. Trylemat Freisa
2. Paul Feyerabend, Przeciw Metodzie
3. Thomas Kuhn, Struktura rewolucji naukowych.
4. Przede wszystkim polecam zajrzeć tu: http://sady.umcs.lublin.pl/sady.spor.racj.nauk.htm