Tyle, że gdy pomożesz, to potem często się okazuje, że był napruty jak sto bandytów.
Fakt faktem, że jednak, nawet gdy nawalony jak bania, to warto sprawdzić, czy rzeczywiście - wystarczy szturchnąć i zapytać, czy ok, nam zajmie to parę sekund, ale komuś może to uratować życie.
Znajomy kiedyś miał taką sytuację, że leżał na drodze koleś ewidentnie wyglądający na zapitego na umór, tymczasem miał zawał serca. Dzięki znajomemu, który jako jedyny
@PuDZ: najgorsza jest ta mentalnosc u ludzi, kazdy liczy na to ze ktos inny pomoze przez co w końcu nikt nie pomaga ofierze. Od malego ludzie musza miec wpajane takie rzeczy jak pierwsza pomoc aby zawsze reagowac w takiej sytuacji.
To nie jest mentalność, tylko psychologia tłumu i na to jak narazie nie wynaleziono lekarstwa.
@Rublow: ten mit, że trzeba coś zrobić żeby osoba majaca atak padaczkowy nie pogryzła jezyka, a takze jego ropowszechnienie to tragedia. Nie można próbować włożyć czegoś między zeby bo można osiagnąc efekt przeciwny- uszkodzenie, a nawet odgryzienie języka. W trakcie napadu jezyk z reguły od razu jest przygryzany- i tak go należy zostawić, nic sie z nim nie stanie. Jedyne co należy zrobić, to podtrzymywać głowę chorego delikatnie, ale na tyle
Tyle się mówi o braku reakcji, ale jakoś nigdy nie doświadczyłem czegoś takiego. Często jak chciałem do kogoś podejść i sprawdzić czy wszystko w porządku to mnie ktoś uprzedził. Kiedyś jak na rowerze nogi odmawiały mi posłuszeństwa to położyłem się na chwilę na trawie by odsapnąć. Nie minęło kilka minut i jakaś pani zatrzymała się niedaleko autem i spytała czy wszystko w porządku.
Słuszna uwaga, że należy o tym mówić jak najwięcej i nie miałem na myśli żeby o tym nie mówić, tylko chciałem lekko odwrócić trend narzekania i przytoczyć jakieś dobre przykłady, że nie każdy jest zły. Do głowy przychodzi mi taki pomysł, aby człowieka który pomaga innemu, przedstawić jako małego bohatera ( że każdy może być małym supermanem :) ).
@pijany_wiesniak: Im więcej się mówi, tym jest lepiej w tej kwestii. No i oczywiście im mniejszy tłum, tym większe szanse na przeżycie. Jak jest się z kimś sam na sam, to czuje się za niego bardziej odpowiedzialnym, niż jakby ktoś zasłabł przy nas w centrum handlowym (ochrona się powinna tym zająć, czemu ja? A może jest tu jakiś lekarz, ja nie powinienem się wyrywać...).
@egzy: Z tego co mi mówił nauczyciel na PO, przepis ten już nie obowiązuje w takich przypadkach. Nie potrafię jednak znaleźć żadnego źródła, które by to potwierdzało. Może ktoś to zweryfikuje?
Znam z widzenia żula, który cały czas chodzi w garniaku. Ostatnio jak go widziałem śpiącego na przystanku w centrum miasta to jego lakierki były ładnie ułożone pod ławeczką, kulturka :)
Komentarze (26)
najlepsze
Fakt faktem, że jednak, nawet gdy nawalony jak bania, to warto sprawdzić, czy rzeczywiście - wystarczy szturchnąć i zapytać, czy ok, nam zajmie to parę sekund, ale komuś może to uratować życie.
Znajomy kiedyś miał taką sytuację, że leżał na drodze koleś ewidentnie wyglądający na zapitego na umór, tymczasem miał zawał serca. Dzięki znajomemu, który jako jedyny
To nie jest mentalność, tylko psychologia tłumu i na to jak narazie nie wynaleziono lekarstwa.
Słuszna uwaga, że należy o tym mówić jak najwięcej i nie miałem na myśli żeby o tym nie mówić, tylko chciałem lekko odwrócić trend narzekania i przytoczyć jakieś dobre przykłady, że nie każdy jest zły. Do głowy przychodzi mi taki pomysł, aby człowieka który pomaga innemu, przedstawić jako małego bohatera ( że każdy może być małym supermanem :) ).
Później musiała zapłacić za wezwanie karetki bez powodu.