W Austrii chcą wprowadzić mandaty dla rodziców

Mandaty miałyby dotyczyć tych rodziców, których dzieci słabo mówią po niemiecku.

[na_ulicy_maslo_trzaslo]

A jak ktoś jest niemy?

[chaszczyk]

@na_ulicy_maslo_trzaslo to może mówić migowym po niemiecku w czym problem (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)

[awupiarz]

Spricht Deutsch du hurensöhn #kmwtw

[Icouldbeyourmom]

Najlepsi są Polacy, którzy pracują tam 5 lat a nadal nic po niemiecku nie rozumieją.

[wczesniej_mialem_ksywke]

@Icouldbeyourmom uczą się austriackiego, tylko akurat nikt nie mówi. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

[Altar]

@Icouldbeyourmom: Giciorem są Polacy, którzy mieszkają całe życie na greenpoincie i nie mówią po angielsku. Chociaż pewnie tacy już umarli ze starości.

[PredeeThor]

Zajebisty pomysł. Powinno się wspierać asymilacje i j---ć opornych.
Zagraniczni powinni przekazywać informacje o zatrudnieniu, bądź dochodach (jak nie mają pracy, tylko działalność albo żyją za hajs starych w stylu rosyjskim), mieć wybranego lekarza rodzinnego (bo później latają po skórach z katarem) i umiejętności językowe - chodzić na kurs albo mieć certyfikat.

[realme7]

Rozmawiałem z pielęgniarka - mają w szpitalu lekarkę z Ukrainy (przyjechała z Kanady bo tam nie mogła być lekarka), po polsku umie tylko "ja nie panimaju" i "i pa ruski nada gawaric"

[wczesniej_mialem_ksywke]

@realme7 tak tak, wstawaj zesrałeś się. xD

[realme7]

@wczesniej_mialem_ksywke: czego zasrancu nie rozumiesz?

[lolek-lolkowsky-3]

Jeszcze niech farbują dzieciom włosy na blond xd

[lavinka]

I od mandatu się nauczą? :D

[Hawwa]

@lavinka: Od czegoś trzeba zacząć ( ͡º ͜ʖ͡º)

[lavinka]

@Hawwa: Taa

[skrzy]

Wydaje się uzasadnione, ale właśnie z takiego powodu można wprowadzić pojęcie mandatu rodzicielskiego, za łamanie prawa którego paragrafy będzie się stopniowo rozszerzać, to niebezpieczny precedens.

[wczesniej_mialem_ksywke]

A jak mają zrozumieć treść mandatu po niemiecku, nie znając niemieckiego? Pora na CSa.

[NiesciagalnaZakretka]

Kolejne puzzle do układanki żeby dzieci rodziło się jeszcze mniej. U nas mają pomysł aby rodzice z dziećmi nie mogli przekroczyć granicy w czasie trwania roku szkolnego. To tylko pomysł ale takie pomysły zostają ludziom w głowach i dochodzą do wniosku, że po co mieć dzieci skoro to duży koszt, obciążenie i same problemy? Nauka indywidualna też już przestaje być akceptowalna bo przecież dzieci muszą mieć wyprane łby przez polityków, wystarczy przypomnieć