Ku przestrodze dla wszystkich. Zawsze się dziwiłem, jak można dać się złapać a tu sam się dałem.
Ponieważ lepiej się uczyć na cudzych błędach, piszę o tym jak się dałem złapać. Może jak ktoś będzie w podobnej sytuacji to się zawaha i uratuje sobie oszczędności.
Wystawiłem na sprzedaż opony na OLX. Po godzinie odezwał się do mnie klient na Whatsapie i zadeklarował odbiór InPostem na swój koszt. Zgodziłem się.
Po chwili przyszedł mail (screen):
Ponieważ pierwszy raz coś sprzedaję w Internecie to nawet cień podejrzenia mi się nie pojawił. Poniżej treść maila (screen):
Kliknąłem i przeniosło mnie do wyboru banku z informacją wybierz bank na który mają zostać przelane pieniądze - wybrałem.Pojawiła się informacja z prośbą o zalogowaniu się do banku - podaj kod, podaj PESEL, podaj hasło.
Pojawiła się informacja abym w aplikacji potwierdził odbiór pieniędzy. Otworzyłem aplikację a tam pojawił się komunikat, aby potwierdzić odbiór. Zatwierdziłem i... nic.
Czekałem przez dłuższą chwilę i nagle między kontami przelały się 4000zł.
Tu wyjaśnię, że nie wiem jak jest w innych bankach ale w Millenium są dwa konta - oszczędnościowe i bazowe. Nie można robić przelewów z oszczędnościowego, tylko z bazowego. Kasę trzymam zawsze na oszczędnościowym a na bazowym jest suma na bieżące wydatki.
Byłem tak zdziwiony, że to się dzieje samo... Po chwili dotarło do mnie, że chyba nie jestem na koncie sam i postanowiłem zablokować je ale zanim cokolwiek zrobiłem, pojawiła się informacja, że konto zostało zablokowane i mogę się skontaktować z obsługą banku.
Zadzwoniłem i dowiedziałem się, że właśnie zrobiłem przelew na 4000 zł do innego banku. Millenium jednak go zatrzymało do weryfikacji (co chyba uratowało mi te 4 tysie). Obsługa zablokowała przelew i zresetowała wszystkie hasła. Można je odzyskać tylko podczas wizyty w placówce. Gdyby nie szybka reakcja i ta dodatkowa weryfikacja Millenium, straciłbym na bank 4000 zł a kto wie czy nie czyściliby mnie do zera.
Na zakończenie, jeszcze jedno. Obsługa banku zasugerowała, że powinienem to zgłosić na policję. Nigdy nie zgłaszałem takich rzeczy więc postanowiłem zadzwonić do Mokotowskiej placówki.
W tym miejscu chciałbym pozdrowić serdecznie panią/pana oficera dyżurnego, który od kilku godzin nie podnosi telefonu. Pewnie jest w toalecie i... bardzo mocno się czymś zajmuje.
Gdybym krwawił, to bym tego nie przeżył :)
Komentarze (297)
najlepsze