Ktos sobie zamieścił taki tekst na jakimś blogu, napisał "podobno", nie podał żadnych źródeł a się podniecacie. Jak bym reklamował bloga to też bym pisał takie njusy.
Ja tam bym się nie szczypał i na pieszych też OC nałożył. W końcu łazi toto przez jezdnię, potrafi czasem wpaść na drugiego powodując zderzenie(boczne, tylne) tudzież "poskrobać marchewki" =P. Już nie mówię, że w zimie często zdarzają się też poślizgi i poważne wypadki tym spowodowane.
ale przeciez to nie wszystko...rower to tylko kawalek tortu- a rolki? deskorolki?? hulajnogi??? to dopiero zagrozenie!!!
przy okazji - wlasnie w przypadku symbolicznego "spieprzania" rowerem przed policja trzeba jeszcze kazdy taki pojazd skontrolowac i oznaczyc, wypisac ewidencje, wydac zaswiadczenie o posiadaniu...
A ja Wam tak napiszę. Pracowałem w ubezpieczeniach więc wiem jakie ludzie nieraz mieli problemy, kiedy przychodziło zapłacić 8000, 10000 tysięcy za wymianę drzwi w czyimś aucie, w które się na rowerku wjechało. Koszt ubezpieczenia OC w życiu prywatnym, na sumę 10000 tysięcy złotych to około 20 zł. To niewielkie pieniądze, zważywszy na ewentualne późniejsze problemy, jeśli poszkodowany będzie miał AC, zgłosi to u ubezpieczyciela, a później ubezpieczyciel będzie regresował wypłacone odszkodowanie.
Uważam podobnie sam posiadam OC koszt w moim przypadku troszkę i większy z racji uprawiania sportów ekstremalnych. Aczkolwiek jestem całkowicie przeciwny zmuszaniem wszystkich na siłę. Niech zrobią akcje informujące społeczeństwo i takiej możliwości i korzyściach z tego ale nie za pieniądze podatników. Taką kampanie mogły by sfinansować ubezpieczalnie. Podobinie jak kampania http://www.stopwariatom.pl/ finansowana przez PZU.
"Czy łamiąc przepisy ruchu drogowego na rowerze będe miał konfiskowane prawo jazdy?"
To już działa.
Przekonałem się na własnej skórze.
Na szczęście w momencie popełnienia "przestępstwa" rowerowego (spokojna jazda w nocy po osiedlowym chodniku po 3 piwach) nie miałem prawka.
Gdybym miał to bym je stracił automatycznie. A tak skończyło się na dwuch dobach w izbie zatrzymań, 400 zł kary, 100 godzinach prac społecznych, zakazie jezdzenia pojazdami mechanicznymi przez rok.
"Andrzej Maciążek, członek zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń, ocenia, że pomysł może jest i dobry, ale trudno będzie taki obowiązek wyegzekwować. Jedynym sposobem byłaby policyjna kontrola. W większych miastach mogłoby to zadziałać, ale w małych miejscowościach już byłby problem."
Tyle, że rowerzyści w przeciwieństwie do większości członków ruchu drogowego mogą po prostu policji.... spieprzyć! Na piechotę rowerzystę nie dogonią, radiowozem przez las czy chodniki nie pojadą, a rejestracji nie ma to
Ja juz mam OC, nie tylko chroni mnie od wypadkow na rowerze, ale tez na rolkach, nartach, czy w przypadku gdy po prostu komus wyrzadze krzywde. 60 zł na rok.
Komentarze (89)
najlepsze
przy okazji - wlasnie w przypadku symbolicznego "spieprzania" rowerem przed policja trzeba jeszcze kazdy taki pojazd skontrolowac i oznaczyc, wypisac ewidencje, wydac zaswiadczenie o posiadaniu...
wtedy wszyscy bedziemy bezpieczni...
Tu macie ofertę z PZU .
Bede musiał go zarejestrować?
Przeglądy robić?
A co z AC?
Czy każdy będzie musiał mieć uprawnienia na rower?
Czy wtedy państwo zagwarantuje mi, że 99% kierowców nagle nauczy się przepisów i zrozumie jakie ma w nich miejsce rower?
Czy sprowadzając rower zza granicy będe musiał robić to na lawecie?
Czy będe miał prawo (przykładem niech bedzie mój kuzyn, w Danii potrącił rowerem
To już działa.
Przekonałem się na własnej skórze.
Na szczęście w momencie popełnienia "przestępstwa" rowerowego (spokojna jazda w nocy po osiedlowym chodniku po 3 piwach) nie miałem prawka.
Gdybym miał to bym je stracił automatycznie. A tak skończyło się na dwuch dobach w izbie zatrzymań, 400 zł kary, 100 godzinach prac społecznych, zakazie jezdzenia pojazdami mechanicznymi przez rok.
Co do
OC powinno być dobrowolne - mniejszy popyt wymusiłby obniżenie składki OC
jak zostało wspomniane wcześniej rząd szuka alternatywnych tematów, aby ludzie mieli o czym plotkować byle nie o nich samych
"Andrzej Maciążek, członek zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń, ocenia, że pomysł może jest i dobry, ale trudno będzie taki obowiązek wyegzekwować. Jedynym sposobem byłaby policyjna kontrola. W większych miastach mogłoby to zadziałać, ale w małych miejscowościach już byłby problem."
Tyle, że rowerzyści w przeciwieństwie do większości członków ruchu drogowego mogą po prostu policji.... spieprzyć! Na piechotę rowerzystę nie dogonią, radiowozem przez las czy chodniki nie pojadą, a rejestracji nie ma to
albo - jak sie nie zatrzymasz to po prostu oddadza trzy strzaly ostrzegawcze w twoje plecy :P
"Podobno trwają rozmowy na temat.."
i wniosek:
"Po raz kolejny polscy politycy udowodnili że są przeciwko swojemu narodowi."
Tutaj masz odpowiedz .