@marek_s80: musi? nie słyszałem o przypadku żeby ktoś budowlańców trzymał w klatkach a o po wypiciu małpki wypuszczał na budowę i żeby robili po 10h na słońcu z przymusu.
Dziwię się, że w ogóle jeszcze takie biznesy w miastach istnieją. Nie rozumiem idei, pomysłu, nie czuję zainteresowania taką formą atrakcji. Już ciekawsze są meleksy z przewodnikami. W miarę rozumiem, że dorożką ktoś chce jechać do ślubu - powiedzmy, że wygląda to elegancko, szykownie etc. Ale przejechać się za okropnie śmierdzącym dupskiem konia tuż przed lub po obiedzie zjedzonym w historycznym rynku to dla mnie abstrakcja
@CommanderStrax: masz zbyt duża wiare ludzie - niektórzy potrafią zapłacić 150 zł za maskotke kaczki bo niby popularna na tiktoku albo kupić za 50 zł "goralski dżem" z biedronki z zaklejoną etykietą pod Gubałówka
@CommanderStrax: Ale jak elegancko? Koń defekujący co 5 minut to eleganckie? A fanty lądują na ziemi i wtedy kierujący powinien się zatrzymać i je sprzątnąć (część to robi, część nie), albo (to jest często wymagane przez jakieś regulacje) pojazd ma zamontowany pojemnik, taki nocnik, wtedy masz okazję zobaczyć (i poczuć) te dary natury w większej ilości.
Faktycznie Kraków coś by mógł zrobić, nie tylko z dorożkami. Wyobraźcie sobie, że siedzicie obok miejsce gdzie zrobione zostało to pierwsze zdjęcie z artykułu. Obok stoją dorożki, nagle jednemu koniowi się zachciało i leje. Mocz śmierdzi po rynku niesamowicie, bo jest upał. A zaraz obok rozciąga się taki oto obrazek.
@Gandalf_bialy: fajniejsza jest restauracja na rynku obok postoju dorożek, przechodziłem tam z żoną obok i się zastanawialiśmy jak ci ludzie mogą coś jeść w takim zapachu stajni...
@Yunior_82: Byłem na weekend w Krakowie z synem i partnerką, chodząc po rynku też się nad tym zastanawialiśmy - istny absurd, aby jeść w smrodzie i jeszcze za to płacić konkretny hajs. Ogólnie odczucia mam takie, że miasto ładne, nie żałuję wyjazdu, ale rynek i pobliskie uliczki to w czasie wakacji smród, brud i ścisk i tłok, że aż się tam spacerować nie chce (dla porównania byliśmy tam 8 lat temu
Potwierdzam. Ale bardziej niz konie w upale na rynku szokujące było to, że 15 sierpnia w Polskie święto, grupa ukraińców z flagami śpiewała ukraińskie pieśni na środku rynku i nikt nic z nimi nie robił, a gangi małych ukraińców całymi dniami żebrają do puszek po całym mieście
widzę już tak głęboko wszedłeś w dupe naszym braciom że ci tlen do mózgu nie dopływa
@vieveble: nie tak głęboko jak w tą twojej starej. Nie ty będziesz wolnym ludziom w wolnym kraju wybierał co mają śpiewać. Jeśli nic nie #!$%@?ą i zachowują się przyzwoicie, to niech dobie śpiewają do woli. A jak ci marzy się mateczka rasija, albo białorus to zapraszam #!$%@?ć.
Może głupie pytanie, ale jak to funkcjonowało przed XX wiekiem kiedy w miastach jeździły wyłącznie pojazdy zaprzęgowe? Wtedy nie było tak gorąco, czy konie były bardziej wytrzymałe? Czy konie cierpiały tak samo, tylko ludzie mieli to w dupie?
Komentarze (76)
najlepsze
Może i nie panuje, ale za to jest syf. Zresztą, synek, to trzeba na spokojnie usiąść, cygaro sobie dopalić. Konie nie zając, nie uciekną.
150 zl za 5 minut jazdy
250 zl za 15 minut
W miarę rozumiem, że dorożką ktoś chce jechać do ślubu - powiedzmy, że wygląda to elegancko, szykownie etc. Ale przejechać się za okropnie śmierdzącym dupskiem konia tuż przed lub po obiedzie zjedzonym w historycznym rynku to dla mnie abstrakcja
@vieveble: nie tak głęboko jak w tą twojej starej. Nie ty będziesz wolnym ludziom w wolnym kraju wybierał co mają śpiewać. Jeśli nic nie #!$%@?ą i zachowują się przyzwoicie, to niech dobie śpiewają do woli. A jak ci marzy się mateczka rasija, albo białorus to zapraszam #!$%@?ć.
zapytali skąd wiem że jest gorąco bo tam jest termometr na ścianie na rynku i to wg niego muszę sprawdzać...