Historia z Zielonej Góry to nauczka. Mamy spychologię i państwo z dykty
O groźnym składowisku w Przylepie oficjalnie wiadomo od lat. Prezydent Zielonej Góry decyzję zobowiązującą do niezwłocznego usunięcia odpadów wydał w 2015 r. Do wybuchu pożaru nie udało się jej wykonać z braku pieniędzy, choć wszyscy wiedzieli, że to tykająca b---a.
marekrz z- #
- #
- #
- 38
- Odpowiedz
Komentarze (38)
najlepsze
Bezmózgi będą krzyczeć "nIeMcY zatruwajom Polskie, sprowadzajom tu odpady" jak to było w jakimś znalezisku z dzisiaj, ale poważnie czy u nas jest jakaś k---a okupacja? Nie! Polskie firmy to wwożą, polskie firmy przechowują, polskie samorządy ignorują, a później inni Polacy to wdychają. A wtedy magazyn spalony, protokół spisany, to spoko, można sprowadzać kolejne na kolejnego słupa.
To że podejdzie jakiś plebs i zapyta twoją starą ile chce za s--s to nie czyni z matki od razu kur***
Bo każda szanująca kobieta poczuła by sie obrażona taką odzywką... no i raczej nie przyjmie oferty.
To że ktoś coś zaproponuje to nie znaczy że masz wykonać tą propozycje wolna wola
nowe, nie znałem
mam wrażenie, że 95% wykopków jakby miało możliwość się "nachapać za pieniądze podatników" to by łapali po same kule, ale nie mogą więc bóldupią, a jakby sami mieli się zająć problemem odpadów to też by woleli firmę szwagra zatrudnić do pozbywania się wysypisk
Komentarz usunięty przez autora