Kot nie ma ani masy ani siły żeby stanowić takie zagrożenie. Także za przeproszeniem kierowca kłamie. Pewnie zasnął za kierownicą albo coś. Jeszcze gdyby mu się schował pod pedałem hamulca to może był bym w stanie uwierzyć w takie bajki ale co jest śmieszne - spokojnie dało by się używać hamulec z kotem pod spodem. Skubańce potrafią się pod niektórymi drzwiami prześlizgnąć. Do tego ma się hamulec ręczny. Można też po prostu
Komentarze (3)
najlepsze