Wszyscy rozważają wyższość świateł nad znakami drogowymi, a mi tutaj nie pasuje całość koncepcji.
Po chwilowym rozmyślaniu nad pokazanym przykładem uważam, że światła stoją w sprzeczności ze znakami drogowymi i sytuacja jak z obrazka nigdy nie powinna zaistnieć w rzeczywistości. A dlaczego? To jest wg. mnie proste:
1) Jeżeli jestem pojazdem B, to znak drogowy informuje mnie, że główna droga skręca w lewo i jeżeli ja mam zielone światło, to zielone światło powinien mieć samochód po lewej stronie !
"1) Jeżeli jestem pojazdem B, to znak drogowy informuje mnie, że główna droga skręca w lewo i jeżeli ja mam zielone światło, to zielone światło powinien mieć samochód po lewej stronie !"
Dlaczego niby powinien mieć ten po lewej? Bo to Twoje
Jeśli ktoś pisze że pojazd D ma pierwszeństwo niech mi powie jaki przepis mówi o tym że sygnalizacja świetlna wyznacza PIERWSZEŃSTWO przejazdu. Bo już chodzę na kursy drugi raz (mam nadzieję że tą drugą literkę też zaliczę za pierwszym razem) i zawsze mnie uczono że sygnalizacja świetlna jest od wyznaczania możliwości wjazdu na skrzyżowanie.
A skoro uważacie że gdy sygnalizacja działa to znaki się nie liczą - co jeśli na obojętnie jakim skrzyżowaniu sterowanym przez sygnalizacje świetlną ustawimy zakaz skrętu w lewo? Jeśli sygnalizacja działa to można skręcać w lewo, gdy nie działa wtedy nie można skręcać w lewo?
Bo chyba każdy się ze mną zgodzi że sygnalizacja świetlna nie wyznacza pierwszeństwa przejazdu a tylko informuje o możliwości wjazdu na skrzyżowanie?
@degename: Sygnalizacja świetlna nie kasuje wszystkich znaków a tylko te, które wyznaczają pierwszeństwo przejazdu. Znak zakazu skrętu zatem obowiązuje zawsze.
Hierarchia: policjant, światła, znaki, prawa ręka.
Nie ma policjanta, więc kolejne są znaki. Ponieważ światło jest zielone zarówno dla B jak i dla D to kolejnym elementem są znaki. Według nich pierwszeństwo ma pojazd B.
Zasada prawej ręki nie ma nic do rzeczy gdy droga z pierwszeństwem jest oznakowana.
Komentarze (363)
najlepsze
Po chwilowym rozmyślaniu nad pokazanym przykładem uważam, że światła stoją w sprzeczności ze znakami drogowymi i sytuacja jak z obrazka nigdy nie powinna zaistnieć w rzeczywistości. A dlaczego? To jest wg. mnie proste:
1) Jeżeli jestem pojazdem B, to znak drogowy informuje mnie, że główna droga skręca w lewo i jeżeli ja mam zielone światło, to zielone światło powinien mieć samochód po lewej stronie !
2)
"1) Jeżeli jestem pojazdem B, to znak drogowy informuje mnie, że główna droga skręca w lewo i jeżeli ja mam zielone światło, to zielone światło powinien mieć samochód po lewej stronie !"
Dlaczego niby powinien mieć ten po lewej? Bo to Twoje
A skoro uważacie że gdy sygnalizacja działa to znaki się nie liczą - co jeśli na obojętnie jakim skrzyżowaniu sterowanym przez sygnalizacje świetlną ustawimy zakaz skrętu w lewo? Jeśli sygnalizacja działa to można skręcać w lewo, gdy nie działa wtedy nie można skręcać w lewo?
Bo chyba każdy się ze mną zgodzi że sygnalizacja świetlna nie wyznacza pierwszeństwa przejazdu a tylko informuje o możliwości wjazdu na skrzyżowanie?
Zawsze
Proszę:
Art.
Komentarz usunięty przez moderatora
Zasada prawiej reki obowiązuje na skrzyzowaniach nieoznakowanych.
Hierarchia: policjant, światła, znaki, prawa ręka.
Nie ma policjanta, więc kolejne są znaki. Ponieważ światło jest zielone zarówno dla B jak i dla D to kolejnym elementem są znaki. Według nich pierwszeństwo ma pojazd B.
Zasada prawej ręki nie ma nic do rzeczy gdy droga z pierwszeństwem jest oznakowana.