Liroy: Mówili "Scyzoryk bez szans poza Kielcami". A Polska lat 90 była Kielcami!
Liroy: Prezenterzy w stacjach radiowych byli zwalniani z pracy za granie tego kawałka. „Scyzoryka” słuchano na imprezach metalowych i dyskotekach. Wbił się do głowy. Ktoś mi kiedyś powiedział, że tym utworem dałem mu krzyk. Żeby mógł wykrzyczeć, #!$%@?ć to, co go bolało. A lata 90 w Polsce bolały
Slazag z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 93
Komentarze (93)
najlepsze
Liroy staral sie odwzorowac murzynskie klimaty z USA. Udalo mu sie swietnie wplasowac w nisze, ale nie ukrywajmy. Caly owczesny hip hop czy rap byl skierowany do biedy, nedzy i malej swiadomosci.
Na cały mój obszerny post z kilkoma pytaniami odpowiedziałeś jednym zdaniem, wysil się trochę i uargumentuj porządnie swoją pozycje albo nie widzę sensu dalszej dyskusji a odpowiadając na to co napisałeś:
to dziś nie ma realnie prawie czegoś takiego jak nie mainstreamowy rap, bo każdy
@Niewiem111: to nie twoja wina że nie chodziłeś na dyskoteki?
Jaka sobie robisz czy co?
Pełna wolność, puste drogi, dziurawe prawo, otwarte granice, tanie mieszkania, możliwość doskonałego zarobku.
Firmy dawały szansę ludziom z ulicy, bo nie było specjalistów. Można było zostać szefem dużej firmy. Można było zostać dystrybutorem dowolnej zachodniej firmy. Dzisiaj te zawody i branże są już zaspawane.
Z warzywniaka można było zrobić wielką firmę dystrybucyjną - dzisiaj to też już niemożliwe.
Jak ktoś miał łeb na karku