Dużo w sobie macie nienawiści. Naprawdę tak bardzo przeszkadza Wam ten dwu centymetrowy filtr, który wyleci z samochodu? Przecież za chwilę zdmuchnie go wiatr i nikt więcej już go nie zobaczy.
Sam nie palę i w swoim samochodzie nie pozwalam palić.
Gdyby to pety były największym problemem śmiecenia, to byłoby całkiem nieźle. Niestety, jak się wybieram na spacer z psem po pobliskich polanach, czy też drogach polnych to syf, kiła i mogiła. Dzikie śmietniki, foliowe torebki, jakieś opakowania po czipsach i innym gównie. Pełno rozbitych butelek, że strach tam iść z psem, bo znowu się skaleczy... a później ludzie w lato idą i robią sobie tam grilla, ognisko czy po prostu się poopalać.
No i to jest powód, dla którego nie palę w aucie. W popielniczce trzymam jakieś pierdoły, a rzucanie peta przez szybę to szczyt chamstwa. Ale inni tego problemu jakoś nie mają. Tak samo z niesprzątaniem po psie, rzucaniem petów przez okno (lub wsadzanie ich do ziemi w doniczce z kwiatkiem na korytarzu), czy nawet wyrzucania butelek plastikowych z samochodu - gdy nikt nie patrzy ;) Idzie się przyzwyczaić. Niestety.
A ja będę wyrzucał i %#!$, nie będzie mi j@%%ć z popielniczki w aucie. Mnie drażni opróżnianie popielniczek na parking i wyrzucanie śmieci do przydrożnego rowu i martwe zwierzęta .
Komentarze (187)
najlepsze
owszem, już sporo nie ma.
Ja to trzymam śmieci aż znajdę jakiś śmietnik :)
Sam nie palę i w swoim samochodzie nie pozwalam palić.
Dobranoc