Jaki morał? Uczuć dzieci od małego pływa i oswajać z wodą, a nie później 14 latek wpada do wody i się topi bo nie wie nawet jak się na powierzchni utrzymać
@lubiecie: Brak umiejętności pływania to kalectwo, choć zdumiewająco powszechne. Aż ciężko uwierzyć ilu ludzi ma z nim problem, kiedy dla większości jest ono tak oczywiste, jak jazda rowerem. Podpytuję czasem o powody gdy słyszę u kogoś dorosłego, że nie nauczył się pływać i najczęściej ludzie albo mają jakąś realną traumę z dzieciństwa, typu "wujek wrzucił mnie do jeziora", ale też wielu ma zupełnie błahe powody pokroju "napiłem się wody w
@lubiecie: @MEKO: Większość osób które się topią umie pływać. Skurcz, zachłysnięcie się, alkohol, zmęczenie sprawia, że ludzie zapominają tej umiejętności. Oprócz nauki pływania ważna jest też nauka rozpoznania osoby tonącej
Za gówniaka, gromadka ludzi ustawiona w kółko, każdy sobie plumka na głębokiej wodzie, a jedna z koleżanek, zaczyna każdego łapać za glowe i pod wodę, śmichy chichy fajna zabawa, a tu przyszła moja kolej i widzę jej twarz pelną żalu i rozgoryczenia, tyle co widziałem, jak mnie złapała za szyję i razem pod wodę. Dostała dwa kuksańce pod żebro to dopiero lekko zluzowała swój śmiertelny uchwyt.
Miałem podobną sytuację. Tonąłem na basenie, na wycieczce klasowej. Ratownik zajęty był inną grupą klasową. Nie miałem się czego chwycić, prosiłem przepływającego obok starszego faceta, żeby mi pomógł. Znaczy się może w myśłach to powiedziałem, ale pamietam że chwyciłem go za piętę. To się działo wszystko tak szybko. Pamiętam, że już miałem się poddać.. leciałem plecami bezwładnie w dół.. Resztkami sił przeszedłem po dnie, doszedłem do krawędzi. Nie wiem jak mi się
Będąc nastolatkiem postanowiłem pobawić się w astronautę w wodzie. Zostawiłem w płucach dokładnie tyle powietrza, będąc pod wodą, aby nie unosić się ani nie opadać. Fajne uczucie nieważkości, czujesz się jak astronauta w przestrzeni kosmicznej.
W pewnym momencie straciłem kompletnie orientację. Nie wiedziałem gdzie jest dno, gdzie góra, chciałem wyjść ale nie miałem pojęcia w jaki sposób. Woda w jeziorze mętna, światło słabe, wszystko jednakowe było. Po
@lukaszlukaszkk: Wiem o czym mówisz. Jest to znany problem nawet dla nurków. Na głębokości 40m w mętnym jeziorze nie masz pojęcia gdzie jest dół, gdzie góra.
@arturwu chłopie co ty wrzuciłeś do powiązanych…. aż coś mi się zrobiło - nie wiem też jak to możliwe; sam pływam beznadziejnie, ale położyć się na wodzie aby 2 metry dalej złapać pieniek to wydaje się coś banalnego - kompletnie szokujące
@arturwu: No teraz ja będę miał :/ dzięki cumplu; co tu się #!$%@? to głowa mała - dziadek powinien odpuścić po pierwszym razie jak go podtopił ale chciał ratować człowieka i tak to się kończy niestety; a czemu ci ludzie nic nie rzucili im przez tyle czasu też nie wiem - cokolwiek musiało być obok, po co on tam się pchał do tego pieńka to już kompletnie nie wiem, muszę
cool story: Około lvl 20 byłem na basenie i postanowiłem ładnie wskoczyć na główkę - tak żeby szybko wypłynąć - z metrowej skoczni. Niestety fizyka wygrała - nie wziąłem pod uwagę oporu wody, tak mnie zgięło, że walnąłem się piętami w tył głowy. Zastałem ogłuszony i sparaliżowany od pasa w dół, że miałem chwilę problem z wypłynięciem. Pod wodą kilka sekund, widzę ratownika, patrzy na mnie i odchodzi (myślał że nurkuję?), myślę
z metrowej skoczni. Niestety fizyka wygrała - nie wziąłem pod uwagę oporu wody, tak mnie zgięło, że walnąłem się piętami w tył głowy
@Edisni: że jak? Wiele razy spieprzyłem skok do wody, ale kończyło się to zawsze bolesnym walnięciem którąś częścią ciała o taflę wody. W jaki niby sposób skacząc z wysokości metra w ogóle cię wygięło (nie mówiąc o wyginaniu w precel) jest dla mnie absolutnie niepojęte.
@MajoZZ: U nas przedwczoraj utopił się chłopak na płytkim zalewie. Był w towarzystwie trzeźwych znajomych, którzy siedzieli i w sumie wgapiali się w wodę, bo tam były ich dzieci. Nikt nie zauważył, że facet zanurzył się i nie wypłynął. W wodzie mnóstwo kąpiących się. Jeszcze nie wiadomo, co się stało - umiał pływać, był trzeźwy, woda ma góra 1,50-1,80 a on miał prawie 2 metry. Jak? Atak serca? Skurcz?
Podobnie to wyglądało w moim przypadku. Nikt nie widział, miałem farta, że wzrok mój i kolegi się spotkały, bo zobaczył panikę w moich oczach i dotarło do niego, że się topię. Dzięki temu mnie wyciągnął. Utopiłbym się dosłownie 10 metrów od brzegu.
W podstawówce byliśmy na basenie ale nie jako WF tylko rekreacyjnie i była identyczna sytuacja. Jeden ziomek topił się 1,5 metra od krawędzi mimo że było kilka osób w pobliżu. Jakoś przypadkiem dostrzegłem go i wyciągnąłem. Serio można się utopić będąc na wyciągnięcie ręki od kogoś i wcale tego nie zauważy. Ratownicy mają przewaloną pracę żeby tylu osób na raz pilnować.
Komentarze (247)
najlepsze
Ja już czarno przed oczami, ostatkiem
Będąc nastolatkiem postanowiłem pobawić się w astronautę w wodzie. Zostawiłem w płucach dokładnie tyle powietrza, będąc pod wodą, aby nie unosić się ani nie opadać. Fajne uczucie nieważkości, czujesz się jak astronauta w przestrzeni kosmicznej.
W pewnym momencie straciłem kompletnie orientację. Nie wiedziałem gdzie jest dno, gdzie góra, chciałem wyjść ale nie miałem pojęcia w jaki sposób. Woda w jeziorze mętna, światło słabe, wszystko jednakowe było. Po
@Edisni: że jak? Wiele razy spieprzyłem skok do wody, ale kończyło się to zawsze bolesnym walnięciem którąś częścią ciała o taflę wody. W jaki niby sposób skacząc z wysokości metra w ogóle cię wygięło (nie mówiąc o wyginaniu w precel) jest dla mnie absolutnie niepojęte.
@Northrop_Grumman_X: niestety jak obserwuję ratowników na basenach, to spora część wpatrzona w komórki :(