65 lat temu dwóch Polaków – Ryszard Sługocki i Zygmunt Rzeżuchowski – wybrało się w podróż dookoła świata samochodem marki warszawa, produkowanym od zaledwie sześciu lat przez FSO.
Jest rok 1957. W Polsce władzę sprawują marionetki ZSRR na czele z Gomułką i Cyrankiewiczem. Polacy izolowani są od tego co dzieje się w świecie zachodnim. Nikt nie marzy o wyjazdach zagranicznych i przeżywaniu egzotycznych wakacji. No może... prawie nikt.
Ryszard Sługocki od lat chce wydostać się za żelazną kurtynę. Zatrudnia się w redakcji „Expressu Wieczornego” i namawia swoich przełożonych do zorganizowania wyjazdu samochodem FSO Warszawa. Szybko znajduje drugiego niespokojnego ducha którym był Zygmunt Rzeżuchowski. Do wyznaczenia trasy służył im szkolny globus!
Jeden z nich naprędce robi prawo jazdy i... redakcja wycofuje się ze zorganizowania eskapady. Panowie siedząc w jednej z warszawskich knajp, wpadają na pomysł żeby podsunąć Cyrankiewiczowi do podpisu "Dziennik wyprawy" I nagle wszystkie przeszkody znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. W pięknie oprawionym „Dzienniku Podróży”, ze złotymi literami na okładce, znajduje się pierwszy i najważniejszy wpis: „Życzę szerokiej drogi dzielnym podróżnikom – Józef Cyrankiewicz”.
Wyprawę udaje się zorganizować. Mimo tego o wjeździe do ZSRR nie może być mowy. Szlak wiedzie przez kraje bałkańskie, Turcję, Iran, Afganistan, Pakistan, Indie, Birmę i Chiny, skąd mieli statkiem dotrzeć do zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych, a po przeprawie przez Atlantyk – powrócić do Polski via Europa Zachodnia.
Marzenia polskich podróżników sprowadziła na ziemię biurokratyczna machina komunistycznych Chin. Wyprawa zakończyła się w Państwie Środka, a po powrocie do kraju nad ekspedycją zapadła cisza.
Polacy po przekroczeniu granicy trafili do chińskiego aresztu. Dysponowali stosownymi dokumentami wydanymi przez ambasadę chińską w Warszawie, ale na miejscu okazały się bezwartościowe. Odbył się błyskawiczny proces przed trybunałem ludowym w Kunmingu. Skazano ich na 3 lata więzienia, lecz „biorąc pod uwagę odwieczną przyjaźń łączącą wielki naród chiński z narodem polskim” bezterminowo zawieszono wykonanie wyroku i pozwolono odjechać. W Kantonie wsiedli na polski statek i po ponad półrocznej nieobecności powrócili do domu drogą morską.
O tym jak wyglądała ta wyprawa, dlaczego bohaterowie otarli się o śmierć na pustyni, dlaczego zostali zamknięci w chińskim więzieniu - dowiecie się z filmu "Pomimo" Pokaz będzie miał miejsce 27 kwietnia o godzinie 20 w warszawskim kinie Muranów.
Komentarze (20)
najlepsze
Ale jeśli chcemy być dokładni, to na Kubie jednak spokojnie dostaniesz coca colę.
https://colorcubano.pl/kubanskie-paradoksy-jest-rum-jest-cola-ale-nie-ma-cuba-libre/