Na papierze Rosja zdaje się być ludnościową potęgą. Ponad 140 milionów ludzi, 15 miast o ludności powyżej miliona mieszkańców, w tym największe miasto Europy - licząca prawie 13 milionów mieszkańców Moskwa. Wszyscy pamiętają z historii, jak wielki potencjał kadrowy miały armie carskie i radzieckie. To wszystko jest jednak śpiewem przyszłości. Obecnie społeczeństwo Rosji zwyczajnie wymiera, i dzieje się to dużo szybciej niż w krajach Europy Zachodniej czy USA.
Demografia współczesnej Rosji jest w dużej mierze ukształtowana stalinowskimi represjami oraz stratami II wojny światowej. Wedle szacunków, czynniki te mogły spowodować utratę nawet 30 milionów ludzi - przeważnie młodych mężczyzn. W piramidzie populacyjnej zobaczyć można było istną wyrwę roczników z pierwszej połowy lat 20'. Sięgała ona nawet 80% stanu pierwotnego, jak w przypadku rocznika 1923 - masowo rzuconego na pierwszą linię frontu w latach 1941-1945.
Ogrom strat wojennych trwale odbił się na strukturze społecznej, powodując naprzemiennie występujące wyże oraz niże demograficzne. Wyróżnić można tutaj dwa główne wyże - końca lat 50' oraz połowy 80'. W szczytowym roku 1987 urodziło się ponad 2,6 miliona dzieci. Dla porównania w roku 2021 na świat przyszło ich około 1,4 miliona - taki poziom urodzeń nie jest w stanie utrzymać zastępowalności pokoleń. A to dopiero początek problemów.
W ostatnich latach nakładają się na siebie dwa negatywne zjawiska. Po pierwsze, pokolenie wyżu przełomu lat 50' i 60' osiąga właśnie wiek emerytalny - przypomnijmy że w 2018 r. został on w Rosji już i tak podniesiony do 65 lat dla mężczyzn oraz 60 lat dla kobiet, co było zresztą zmianą bardzo niepopularną społecznie. Duży przyrost emerytów oznacza drastyczny odpływ pracowników oraz wzrost obciążeń emerytalno-zdrowotnych. Po drugie, pokolenie wyżu lat 80' wchodzi w swoje lata 40-ste, kończąc tym samym swój wiek rozrodczy. A skoro "górka" nie urodziła własnej "górki" analogicznie do pokolenia z lat 50', to w jeszcze gorszej sytuacji będzie "dołek" lat 90' - tym bardziej, że ich stosunek do rodzicielstwa jest jeszcze bardziej negatywny, niż u ich starszych kolegów i koleżanek.
Wypadową braku rąk do pracy oraz obciążenia socjalnego rosyjskiej gospodarki jest duży popyt na pracowników zagranicznych. Problem w tym, że Rosja nie oferuje wystarczająco atrakcyjnych stawek aby przyciągnąć duże liczby takich pracowników z krajów bliskich Rosji - i to mimo faktu, że obcokrajowcy zarabiają około 20% więcej niż przeciętni Rosjanie. Rozwiązaniem problemu mogłoby być otwarcie rynku na pracowników z krajów Afryki i Azji południowej, jednak temu sprzeciwia się większość społeczeństwa, argumentując to "niechęcią do multikulturalizmu" oraz "odbieraniem pracy miejscowym". Nacjonalistyczna retoryka staje się tu mieczem obosiecznym.
To nie jedyne problemy. Dochodzi do mizerny stan zdrowia rosyjskich obywateli, przede wszystkim mężczyzn. Już teraz Rosja jest najbardziej sfeminizowanym krajem na świecie. Na każdą kobietę przypada tam zaledwie 0,86 mężczyzny, a porównanie średniej długości życia tych płci to 78 do 68 lat - jest to poziom niektórych krajów afrykańskich. Powodów takiej dysproporcji jest wiele:
-zabójstwa (8,2/100k, dotyczące głównie mężczyzn - dla porównania w Polsce jest to 0,7/100k)
-nadwaga i otyłość (61% dorosłej populacji, tu akurat po równo wg płci)
-alkoholizm (16,3% mężczyzn-alkoholików vs 2,6% kobiet)
-samobójstwa (39/100k mężczyźni vs 7/100k kobiety)
-palenie tytoniu (60% mężczyzn vs 22% kobiet).
Wniosek jest następujący: lata 20' XXI będą najprawdopodobniej końcem Rosji jaką znamy. Do upadku prowadzą jednak nie tylko klęski ponoszone na froncie, ale również autodestrukcyjny model społecznych. Sankcje tylko dobiją to, co już nie działało dobrze w nawet najmniejszym stopniu - chociażby przez brak dostępności leków.
Zapraszam do dyskusji.
Komentarze (159)
najlepsze
@bitcoholic: Chińczyki sami tam pójdą za pare/parenaście lat. Ale spokojnie... oni będą szli w małych grupkach... po 5 milionów :)
@PanzerkampfwagenIV: Nie może a jest to tylko kwestia czasu. W szerszej perspektywie czasowej wojna z Ukrainą to są "ostatnie podrygi konającej ostrygi". Putin chciał jeszcze coś ugrać ale niestety jest już za późno dla tego gówno kraju.
A najśmieszniejsze jest to że załatwił Polsce darmowo expressowe łatanie dziury demograficznej. xD
A wykopki srają się o Ukraińców gdzie lepszych migrantów nie moglibyśmy sobie życzyć. Praktycznie każdy kto przyjedzie z dzieckiem przed 8 rokiem życia albo urodzi tutaj będzie wychowywał Polaka.
Oni nawet nie będą już umieli po Ukraińsku dobrze w drugim pokoleniu mówić. Moim zdaniem milion dodatkowy nam nie zaszkodzi a tyle może zostać mniej więcej po zakończeniu wojny. Nie wrócą na Ukrainę z
@Wiktor1975: Bez przesady, lepszych można sobie znaleźć... tylko, że oni pewnie nie chcieli by przyjechać.
A z tych co przyjeżdzają to nawet Biaialorusini dużo lepisi.
Miejmy nadzieję, że sankcje i wydatki wojenne putlera jeszcze ich docisną.
Byle nie staruszki - niech wracają - starych drzew się nie wyrywa z korzeni ( ͡° ͜ʖ ͡°)
500+ to dobry bait. Niska cena za rozwiązanie problemu przyrostu naturalnego