Psychiatra, który miał diagnozę "schizofrenik"
Społeczeństwo niewiele tak naprawdę wie o tej diagnozie. Czy prawdą jest, że jest to nieuleczalna choroba? Czy należy się obawiać, że "schizofrenik" może Cię zadźgać nożem, gdy mu się jakaś "klepka w głowie przestawi". Pora ROZWIAĆ MIT.
DawidWarsaw z- #
- #
- #
- #
- 33
Komentarze (33)
najlepsze
Trzeba społeczeństwu uczciwie powiedzieć, że diagnozę "schizofrenia" w praktyce otrzymuje się często w ramach konfliktu rodzinnego, gdy rodzina młodego człowieka wysyła do psychiatry (tak
Dzięki, że o tym napisałeś! Ja miałem podobnie:
Otóż w wieku około 18 roku życia bez mojej wiedzy i zgody moja rodzina zastępcza zaczęła mi dodawać do jedzenia haloperidol i gdy byłem w szkole ten haloperidol mnie pokręcił w ten sposób, że strasznie się wystraszyłem i już myślałem, że naprawdę z moim mózgiem jest coś nie tak, bo poczułem drastyczny spadek koncentracji, silny niepokój, a potem wykrzywianie wszystkich mięśni (łącznie
Za pomocą takich kampanii medialnych jak "depresja jest chorobą lecz depresję" (u "specjalisty"), "depresja jest chorobą śmiertelną" zrobiono łowy na nowych pacjentów psychiatrycznych i konsumentów psychiatrycznych,.
Od 1990 do 2004 r. liczba pacjentów psychiatrycznych wzrosła o 131%, a hospitalizowanych w psychiatrykach o 45%. To oficjalne dane rządowe. W Polsce rocznie w psychiatrykach siedzi MILION
Ja kiedyś (do 18 roku życia) myślałem, że psychiatra ma narzędzia do obiektywnego sprawdzenia, czy osoba ma "chorobę psychiczną", czy jej nie ma.
Jakież było moje zdziwienie, gdy dowiedziałem się, że nie ma możliwości obiektywnej weryfikacji diagnozy. Żadne EEG, tomografia, ani nic z tych rzeczy nie odróżniają osoby "ze schizofrenią" od "normalnej osoby".
Dlatego wielce krytykuję tzw. "badania" psychiatryczne, bo nie jest to obiektywne badanie, tylko subiektywna ocena. Z resztą
1.
Tak, ludzie mają problemy i... czasem potrzebują pomocy. Tylko czy tą pomocą ma być oszukiwanie ich że cierpią na nieuleczalną chorobę i jedyne czego potrzebują to psychotropy? Ja nie bronię ludziom używać psychotropów, jeśli uważają, że to może im pomóc, ale chciałbym, żeby ta decyzję podejmowali świadomie. I przyznaję, że część z pacjentów psychiatrycznych mówi, że neuroleptyki pomagają. Tylko że często Ci sami ludzi pozostają na neuroleptykach wiele lat
Wiesz.... Muszę uczciwie powiedzieć, że osoby, które trafiają do psychiatry, to najczęściej są osoby, które mają jakieś problemy. Np. niekorzystne cechy charakteru, wyuczona bezradność, konflikt z rodzicami, niesamodzielność itp.
Tylko, że według mnie, to te osoby powinny przede wszystkim pracować nad sobą, zmienić się, zamiast dostawać kolorowe tabletki do łykania i wierzyć że to jedyne, czego potrzebują.
Otóż nawet dziś do mnie parę razy dzwonił znajomy, którego poznałem ostatnio w
Żal mi chłopaka, bo dziś do mnie dzwonił 3 razy, a ostatnim razem dosłownie godzinę wisiał na telefonie. Z tego, co z nim rozmawiałem, to wydaje mi się, że jego błąd polega na tym, że nie chce się sam zmienić, tylko obwinia cały świat, że mu w życiu nie poszło. Więc tak siedzi i nic nie robi...