Warto by ABW sprawdziło ile pieniędzy ten Pan zainkasował od KE, WEF i klimatycznych NGO. Wzorem USA i Rosji, wprowadzić ustawę o zagranicznych agentach wpływu i wsadzać do lochu na 10 lat za taki ewidentnie działający na szkodę narodu lobbing. Mówię to całkowicie nieironicznie.
Ktoś zauważył, że jemu chodzi o kontekst PKB, które jest mega #!$%@? wskaźnikiem?
Jemu chodzi o to, że pracujemy dużo bo są #!$%@? zarobki i żeby podnieść poziom szczęścia trzeba np pracować 4 dni w tygodniu. Zarobimy mniej, ale mamy jeden dzień np na zrobienie prac dla siebie, które normalnie zlecamy (np dowoz zakupów, sprzątanie itp). To oznacza mniej stresu, więcej pracywspolnej w przypadku rodzin i NIZSZE PKB.
@ShooleR @ShooleR Zauważyłem też że mówi o tym że jak za dużo posiadasz to jesteś nieszczęśliwy. Oczywiście miliarderzy i ceo korpo niestety muszą dźwigać krzyż i cierpieć za nas wszystkich z powodu tego majątku który posiadają. Tacy współcześni jezuskowie. ( ͡º͜ʖ͡º)
Dwadzieścia lat temu czytałem gdzieś, że aby wprowadzić jeden rząd światowy nie może być wielkich różnic poziomu życia pomiędzy krajami. Nie, żebym zaraz w to uwierzył, ale...
Jak zwykle wyciągacie jedno zdanie i leci płomień, to jest warte rozważenia: - To "zbiednienie" mierzone w postaci zmian w PKB nie powinno oznaczać pogorszenia się jakości naszego życia. Wprost przeciwnie. Na przykład, jeżeli będziemy pracowali mniej to - jak z badań wynika - będziemy szczęśliwsi. Wynika z nich też, że po przekroczeniu pewnego poziomu bogactwa, czy też konsumpcji materialnej związek między dalszą konsumpcją a jakością życia czy szczęściem jest odwrotny.
Ktoś wogóle czytał co gość wypisuje? Tu nie chodzi o zbiednienie człowieka w sensie by miał gorzej, ale o zaprzestaniu pogoni za wzrostem PKB - który przestał mieć jakikolwiek związek ze wzrostem jakości życia, bo firmy nie wytwarzają już dóbr które są potrzebne człowiekowi a jedynie gonią za pieniędzmi, więc mamy sytuacje w której jest nadprodukcja a popyt jest sztucznie napędzany.
Idealny przykład to planowane postażanie produktu np. smartfony - firmy produkujące
pamiętam lata przed wejściem do Unii. Byłem 1000 razy biedniejszy (nie przesadzam), ale miałem dziewczynę i byłem człowiekiem. teraz jestem śmieciem na dnie bo kobietom #!$%@?ło z bogactwa.
Komentarze (26)
najlepsze
ostry towar ( ͡º ͜ʖ͡º)
Mówię to całkowicie nieironicznie.
Płaca #!$%@? za gowno badania i gowno teorie z moich podatków .
Jemu chodzi o to, że pracujemy dużo bo są #!$%@? zarobki i żeby podnieść poziom szczęścia trzeba np pracować 4 dni w tygodniu. Zarobimy mniej, ale mamy jeden dzień np na zrobienie prac dla siebie, które normalnie zlecamy (np dowoz zakupów, sprzątanie itp). To oznacza mniej stresu, więcej pracywspolnej w przypadku rodzin i NIZSZE PKB.
Zeby nie było. Nie
- To "zbiednienie" mierzone w postaci zmian w PKB nie powinno oznaczać pogorszenia się jakości naszego życia. Wprost przeciwnie. Na przykład, jeżeli będziemy pracowali mniej to - jak z badań wynika - będziemy szczęśliwsi. Wynika z nich też, że po przekroczeniu pewnego poziomu bogactwa, czy też konsumpcji materialnej związek między dalszą konsumpcją a jakością życia czy szczęściem jest odwrotny.
Idealny przykład to planowane postażanie produktu np. smartfony - firmy produkujące
Byłem 1000 razy biedniejszy (nie przesadzam), ale miałem dziewczynę i byłem człowiekiem.
teraz jestem śmieciem na dnie bo kobietom #!$%@?ło z bogactwa.
Zielony libertarianizm FTW.