Miałem podobną sytuację jak jakiś wilczur wystartował do mojego psa. Był stosunkowo daleko ale już było wiadome w jakim celu leci to bylde w moją stronę. Nawet nie zastanawiałem się tylko od razu gazem po pysku i z buta w bebechy. Oczywiście jaśniepaństwo (właściciele) nawet nie raczyli zareagować. Spokojnie sobie szedli i patrzyli się jak szarpię się z ich bydlakiem. Na drugi dzień kupiłem nowy gaz, tym razem najmocniejszy, na ludzi +
dodatkowo kosa w kieszeni jeśli bestia będzie mieć za długą sierść by gaz zadziałał.
@tomplamka: lepiej nie, możesz mieć problemy bo Azorek tylko szczekał a Ty morderco chciałeś go zabić i planowałeś to od dawna bo i nóż nosiłeś, lepiej jakaś forma pałki np. 20cm pręta zbrojeniowego - po wszystkim możesz sie bronić, że pies Cię zaatakował a Ty w szoku broniłeś się przedmiotem znalezionym na ziemi.
Komentarze (10)
najlepsze
Na drugi dzień kupiłem nowy gaz, tym razem najmocniejszy, na ludzi +
@tomplamka: lepiej nie, możesz mieć problemy bo Azorek tylko szczekał a Ty morderco chciałeś go zabić i planowałeś to od dawna bo i nóż nosiłeś, lepiej jakaś forma pałki np. 20cm pręta zbrojeniowego - po wszystkim możesz sie bronić, że pies Cię zaatakował a Ty w szoku broniłeś się przedmiotem znalezionym na ziemi.
Spokojnie, spokojnie… on się tak tylko bawi.
Azor nie gryź pana! Zostaw.
XD