Sprawa jest prosta. Powiedzmy, że założyliśmy roczny budżet na koszenie danego terenu w wysokości 5 000,- zł. Wyłoniliśmy firmę, która za taką kwotę płaconą cząstkowo zgodziła się wykonać usługę. Ze względu na zimną wiosnę, suche lato i jesień, koszeń było mniej a wykonawca wykonał robotę tylko za 3 000,- zł. W papierach wygląda to niestety na poważne przeszacowanie potrzebnych środków i na następny rok te środki księgowość może nam radośnie obciąć. I
@vectoreast: w moich okolicach od kilku lat początkiem grudnia też odbywa się taki cyrk - koszenie nasypów kolejowych będących w śniegu, które przez cały rok nie są ruszane. Ze względu na niedawny ban nazwę rzecz delikatnie, że to słabe planowanie i wykonanie jest, jeśli we wrześniu nie są w stanie wyrobić tych nadmiarowych godzin i muszą robić z siebie pośmiewisko kosząc śnieg.
@RandomizeUsr0: to nie planowanie i wykonanie leży ale kontrola stopnia realizacji zadania przez Zleceniodawcę. Jeśli w sezonie firma nie realizuje zadania na bieżąco to znaczy, że pracowników prawdopodobnie rzuciła w inne miejsce.
@Freyu77: Niestety, system to wymusza, bo ma kretyński sposób rozliczania sie. Jeśli nie wydasz pieniędzy w tym roku, to znaczy że nie są Ci potrzebne w następnym, zerowa elastyczność. Brzmi jak spuścizna z czasów planowania centralnego.
w polsce takie absurdy to norma, u mnie na osiedlu przez prawie miesiąc leżała kopa liści, na oko z 300 kilo, dzwoniłem do administracji że fajniej by było to zebrać i wywieść jak jest sucho i w miare ciepło... wczoraj #!$%@?ło z 5cm śniegu i co? przyjechała ekipa i zabierała ten namoczony zamarznięty kłębek liści i śniegu xD
Komentarze (63)
najlepsze