Po tym co wkleił Audyt Obywatelski (https://www.wykop.pl/link/6340123), postanowiłem pokazać jak ten SCAM (czyli naciąganie starych ludzi na kredyty na garnki, maty itp.) wygląda w moim mieście czyli Trzebini. Jest to o tyle jeszcze bardziej skandaliczna sytuacja, że w cały proceder zaangażowani są (prawdopodobnie) urzędnicy miejscy (tak wynika z informacji, które uzyskałem - o tym za moment), a cała akcja odbywa się w budynku należącym do Gminy Trzebinia (ma to oczywiście zwiększyć wiarygodność całej akcji). Na domiar złego lokalna gazeta "Przełom" woli o samym procederze mieszkańców nie ostrzegać, ale zacznijmy od początku.
Cały temat zaczął się tak jak na filmie z Audytu Obywatelskiego (link w powiązanych), czyli zadzwonił do mnie automat udający człowieka (kobietę). W pierwszej sekundzie już wiadomo, że to SCAM, ale postanowiłem dowiedzieć się jaki dokładnie - dlatego się nie rozłączyłem. Kobieta (automat/bot) poinformowała, że dzwoni z programu MAŁOPOLSKIE DBA O ZDROWIE informując że to ogólnopolska akcja w związku z obecną pandemią, że to wszystko dla mojego zdrowia i zaczęło się wyciąganie moich danych. Przedstawiłem się jako... Alfred Nobel. Osobę, która obsługiwała automat w ogóle to nie przejęło (widocznie nie zna) i dalej wyłudzała dane tym razem dotyczące wieku. Dostałem oczywiście informację, że czeka na mnie darmowy pulsoksymetr i że cała akcja odbędzie się (tu uwaga!) w budynku należącym do Gminy Trzebinia, a dokładnie w jednej z placówek Trzebińskiego Centrum Kultury - Dworku Zieleniewskich. Następnie zaczęło się nagabywanie abym podał dane innej osoby, która "również skorzysta" na wzięciu udziału w SCAMie. Podałem a jak! Tym razem przedstawiłem uczestniczkę jako... Marię Skłodowską-Curie, z datą urodzenia zgodną z rzeczywistością czyli 1867r. Na koniec jeszcze zapytałem skąd firma ma moje dane - odpowiedzią było "od kontrahenta" (tu nie zamierzam nic insynuować, bo to automat... ale nie zmienia to faktu, że kontrahentem była Gmina Trzebinia, a skądś jednak telefony do mieszkańców mają - choć sama baza jak widać nie do końca precyzyjna).
Od tego czasu zalała mnie po prostu lawina smsów i telefony przypominające o nadchodzącym spotkaniu, a ja postanowiłem w jakiś sposób ostrzec mieszkańców mojego miasta o prawdopodobnej próbie oszustwa, dlatego w pierwszej kolejności podzwoniłem po znajomych, żeby sprawdzili czy ich rodzice/dziadkowie nie zostali w to wmanewrowanie, a następnie skontaktowałem się z lokalną gazetą/portalem. ("Przełom" - mają na prawdę duże zasięgi i możliwość natychmiastowej reakcji chociażby na FB, więc takie ostrzeżenie na pewno byłoby skuteczne). Co więcej pomyślałem, że jakiś urzędnik pewnie przez przypadek udostępnił tego typu nieuczciwej działalności lokal gminy, bo po prostu klepie co popadnie i nie sprawdził kontrahenta - nic bardziej mylnego (sic!). Okazało się, że to "element gminnej polityki prosenioralnej" i "Takie spotkania odbywają się tam często. Zawsze jest pełna sala" . KURTYNA.
Sama redakcja "Przełomu" do teraz nie napisała nawet wzmianki na ten temat - pomimo ogromnych możliwości, żeby ustrzec starszych ludzi przed naciągaczami. Nie wiem czemu tak się zachowali, ale się domyślam. Z resztą całą rozmowę wklejam poniżej - oceńcie sami.
Komentarze (64)
najlepsze
#bekazprawakow
Ubezwłasnowolnienie to kwestia medyczna, a nie kwestia prawna.
Próbujesz dawać absurdalne przykłady, aby ośmieszyć zasadę chcacemu nie dzieje