kolega z pracy ostatnio kupił sobie sejaka na dojazdy do pracy, 0.9, 39 koni, oczywiście w gazie, z bajerów ma obrotomierz, parę razy mnie podrzucił bliżej chaty po pracy więc miałem okazję się takim demonem przejechać co mnie zdziwiło to to że mając te 190 cm wzrostu bez problemu się mieszczę na fotelu pasażera, a jadąc po bruku i progach zwalniających to to autko w ogóle się kuźwa nie tłucze, nie jest
@Pangia: Seicento było świetnym autem, miło wspominam. Coś w sobie miało bo z jednej strony dość prymitywne i słaby silnik, a z drugiej - po prostu fajnie szło. Po trasach - drogach gminnych smigałem nieraz 140km/h ok. roku 2000 (drogi były raczej kiepskie wtedy). Swoją drogą, jakże inaczej działa wyobraźnia wówczas młodego chłopaka a inaczej teraz - ta sama trasa, odnowione drogi, jechałem mercem GLE nowym z wypożyczalni i bałem się
Miałem Seja, ale w bieda wersji na dojazdy do pracy. Pojemność 0.9 i... #!$%@? do kulania się z punktu A do B nadawał się idealnie. Gęsty ruch na kilkupasmowej ulicy? Żaden problem, chociaż lusterka mogłyby być większe. Widoczność przy cofaniu wspaniała dzięki dużej, przedniej szybie, zwrotność? 6+ Wady? Zerowe bezpieczeństwo i brak klimatyzacji, co dzisiaj jest już standardem. No i spalanie. Niestety, tutaj ekonomicznie nie było i w mieście Sej żłopał około
Komentarze (8)
najlepsze
co mnie zdziwiło to to że mając te 190 cm wzrostu bez problemu się mieszczę na fotelu pasażera, a jadąc po bruku i progach zwalniających to to autko w ogóle się kuźwa nie tłucze, nie jest
Zakop.