Dzisiaj nie będzie szantowo, będzie bardziej morsko, chociaż wiem, że temat jest w zasadzie niewyczerpany, a i ja nie jestem jakimś wybitnym specjalistą
Jednak trochę czytam, grzebię w sieci i książkach, bo temat mnie ciekawił od zawsze.
Budowa okrętów, a dokładniej tych z XVIIIw.
Ale by w ogóle zacząć, to należy wspomnieć o roku 1634, w którym to powstał pierwszy okręt zaliczany początkowo do okrętów I rangi, a następnie przebudowanym na Okręt liniowy I rangi.
Chodzi o HMS Sovereign of the Seas.
Dlaczego nazwałem go pierwszym? Otóż, był to pierwszy trzypokładowy żaglowiec.
To od niego zaczęła się epoka okrętów liniowych, które wszystkim stają przed oczami, gdy wspominamy o starych okrętach wojennych.
Uzbrojony początkowo w 90 a następnie w 102 działa, był najdroższym okrętem zbudowanym w tamtym czasie dla Royal Navy, wziął on udział w wielu bitwach. Nie obyło się również bez zmiany nazwy na „Royal Sovereign” pod którą dokonał żywota w roku 1697 w czasie przypadkowego pożaru.
Co rozumiemy przez okręt liniowy, chyba nie trzeba tłumaczyć, były to okręty których nazwę zawdzięczamy taktyce i szyku w jakim stawały do walki, w linii.
Głównym uzbrojeniem tych wielkich okrętów, których wyporność dochodziła do 2500 ton, stanowiła artyleria, składająca się z dział gładkolufowych odprzodowych ustawionych na trzech pokładach działowych!
Siła ognia salwy burtowej takiego giganta wynosiła pomiędzy 400 a 600kg!
Mówimy tu o tych największych okrętach, których załoga liczyła od 500 do nawet 1000 chłopa a liczba armat oscylowała od 74 do 110.
Oczywiście armaty były ujodnolicane, podzielone również wagowo.
Tak więc armaty 32 funtowe zwyczajowo umieszczone były na najniższym pokładzie działowym, często im wyżej, tym waga dział zmniejszała się stopniowo od 24 do 18 funtów i mniejszych.
Jednak zasada była jasna że im ciężej tym niżej, co było bardzo logiczne biorąc pod uwagę stateczność jednostki.
Oczywiście okręty liniowe były swego rodzaju wariacją galeonów, a może lepiej powiedzieć ich ewolucją.
Taka ciekawostka, pomimo, że działa stanowiły główną siłę w walce, starano się nie zatapiać okrętów wroga bez potrzeby.
Najczęściej chodziło o unieruchomienie przeciwnika, doprowadzenie do abordażu i przejęcie jednostki, której wartość była niesamowicie wysoka.
(za wspomniany na wstępie okręt zapłacono 65 586 funtów 10 szylingów i 9 i 1/2 pensa, tj. około jedenastokrotnie więcej niż za pełnowartościowy, 40-działowy okręt)
To tak tytułem wstępu, jeśli chociaż trochę Was zainteresowałem, niebawem napiszę kolejną część, lista tematów jest naprawdę spora.
Komentarze (96)
najlepsze
Mirku, nie musiałeś - mnie temat jara jak jasny #!$%@? i przeczytam chętnie wszystko co napiszesz! Ehh, kiedyś robili statki - dziś to już nie ma statków ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Jak chcesz, to podeślę jakieś skany dla nakreślenia tematu (ja nic nie mam z promowania systemu, po prostu podoba mi się tematyka i nie mam z kim grać)
Nelson's Navy (The Ships, Men and Organisation 1793-1815 - Brian Lavety;
The Victory of Seapower (Winning the Napoleonic War 1806-1814 - praca zbiorowa;
Seamanship in the Age of Sail - John Harland;
Deane's Doctrine of Naval Architecture 1670
Kiedyś jeszcze było coś takiego jak "World of Pirates", takie Pirates! tylko multi. Zanim została opanowana przez cheaterów, grało się świetnie i miałem tam pierwszych internetowych "znajomych" :D
https://www.youtube.com/watch?v=BXxazufM0x8
https://www.youtube.com/watch?v=KpNhN-L9L-g
Master and commander on the far side of the world to mistrzostwo świata jeśli chodzi o przybliżenie realiów tamtych czasów. A efekty specjalne dalej wgniatają w fotel.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Patrick_O%E2%80%99Brian#Seria_o_przygodach_Jacka_Aubreya_i_Stephena_Maturina
Salwy wystrzału wszystkich dział na raz, czy pojedynczego? (ale działa nie były odpalane jednocześnie)
Od kiedy to siłę mierzy się w kg?
Z jednoczesnością jest ciekawie bo do pewnego stopnia do niej dążono (choć jak napisał @PMV_Norway nie można było jej osiągnąć bo byłoby to niebezpieczne) ale chodziło o strzał w optymalnym momencie względnego bezruchu na fali.
Musisz też wziąć pod uwagę ze nie było komputera artyleryjskiego i że działa odpalano przykładając płonący lont do nasypanego prochu. Czas od przyłożenia do bum nie był zawsze