Ja pie-rdo-le. Już pomijając te z dupy animacje... Jest masa kobiet po aborcjach, które wcale swojej decyzji nie żałują. Nie rusza mnie to, że pani Małgorzata żałuje - mogła sobie wrócić do domu i przemyśleć sytuacje, jeśli to nie jest zgodne z nią to nie musiała tego robić. Poza tym mogła jeszcze 50 razy zajść w ciążę po tym wydarzeniu... Ta druga pani co mówi, że w 4 dni nawiązała więź z
@Bellie: O ile te kobiety w ogóle istnieją, bo odwrócone tyłem i z samym imieniem to równie dobrze mogą być wynajęte aktorki jak w "Trudnych sprawach".
O, i to jest właśnie informacja godna puszczenia w eter w porze największej oglądalności. Czuję się od razu lepiej poinformowana w sprawie bieżących wydarzeń. Cenię też czytelne oddzielenie faktów od opinii - kwintesencja rzetelnego dziennikarstwa i wypełniania tzw. misji mediów publicznych.
Dlaczego nie którym tak zależy żeby aborcja była zakazana? Przecież nikt nikogo nie będzie do nie zmuszał. Co to koś obchodzi, ze jakaś kobieta będzie ją chciała wykonać ponieważ nie będzie chciała żeby jej dziecko cierpiało. Przecież jak takie dziecko się urodzi to później to matka będzie musiał je wychowywać a nie ludzie którzy tak pragną zakazania aborcji. Może niech pójdą jako wolontariusz pomóc opiekować się takim dzieckiem lub osobą dorosłą która
Gdzie ty mieszkasz? W Polsce? Jest okno życia itp., nie chciane dziecko można oddać, ludzie którzy chcą zakazu aborcji się nim zaopiekują, chorymi też.
@marw: Ahahaha. Po pierwsze, skoro ludzie pod presją rodziny biorą śluby kościelne, nawet jeśli są niewierzący, to wyobraź sobie, jaka będzie presja na takiej matce, by dziecka do okna życia nie oddawała... Przecież cała wieś będzie widziała, że była w ciąży, "co ludzie powiedzą" itd. Kobieta, która odda dziecko do okna życia równie dobrze mogłaby się #!$%@?ć publicznie na środku ryneczku, a efekt byłby taki sam - zostanie znienawidzona przez lokalną społeczność. Wyrodna matka i nieczuła kobieta, która była w stanie rodzone dziecko oddać? Przecież to potwór wcielony.
Po drugie - wiele kobiet wie, że jak już ma donosić ciążę, przechodzić przez jej trudy, to oddanie dziecka do okna życia będzie wobec tego dziecka niesamowitym #!$%@?ństwem, bo to, że "dobrzy ludzie się nim zaopiekują", to jest piękne marzenie, które może, ale wcale nie musi się ziścić - nie wiadomo, gdzie to dziecko wyląduje, czy nie będzie tułało się po sierocińcach, zanim do kogokolwiek trafi, a jak już trafi - to czy to faktycznie będą dobrzy ludzie, którzy będą je kochać jak swoje i będą mu w stanie zapewnić odpowiednią opiekę? A może to będą ludzie, którzy będą tylko udawali szczęśliwą rodzinę, ale w zaciszu domowym będą gnoić to dziecko albo wypominać mu, że ma być im dozgodnie wdzięczne, bo jest obcym bachorem, którego wcale na wychowanie brać nie musieli?
@kurcik777:mnie te wyznanie najbardziej wstrząsnęlo i jeszcze zniekształconym głosem: "Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki, to był tam taki Paweł, i ja jechałem na rowerze, i go spotkałem, i potem jeszcze pojechałem do biedronki na lody, i po drodze do domu wtedy jeszcze, już do domu pojechałem"
Komentarze (356)
najlepsze
Ta druga pani co mówi, że w 4 dni nawiązała więź z
Czuję się od razu lepiej poinformowana w sprawie bieżących wydarzeń.
Cenię też czytelne oddzielenie faktów od opinii - kwintesencja rzetelnego dziennikarstwa i wypełniania tzw. misji mediów publicznych.
@marw: Ahahaha. Po pierwsze, skoro ludzie pod presją rodziny biorą śluby kościelne, nawet jeśli są niewierzący, to wyobraź sobie, jaka będzie presja na takiej matce, by dziecka do okna życia nie oddawała... Przecież cała wieś będzie widziała, że była w ciąży, "co ludzie powiedzą" itd.
Kobieta, która odda dziecko do okna życia równie dobrze mogłaby się #!$%@?ć publicznie na środku ryneczku, a efekt byłby taki sam - zostanie znienawidzona przez lokalną społeczność. Wyrodna matka i nieczuła kobieta, która była w stanie rodzone dziecko oddać? Przecież to potwór wcielony.
Po drugie - wiele kobiet wie, że jak już ma donosić ciążę, przechodzić przez jej trudy, to oddanie dziecka do okna życia będzie wobec tego dziecka niesamowitym #!$%@?ństwem, bo to, że "dobrzy ludzie się nim zaopiekują", to jest piękne marzenie, które może, ale wcale nie musi się ziścić - nie wiadomo, gdzie to dziecko wyląduje, czy nie będzie tułało się po sierocińcach, zanim do kogokolwiek trafi, a jak już trafi - to czy to faktycznie będą dobrzy ludzie, którzy będą je kochać jak swoje i będą mu w stanie zapewnić odpowiednią opiekę? A może to będą ludzie, którzy będą tylko udawali szczęśliwą rodzinę, ale w zaciszu domowym będą gnoić to dziecko albo wypominać mu, że ma być im dozgodnie wdzięczne, bo jest obcym bachorem, którego wcale na wychowanie brać nie musieli?