Mój ojciec jest tłumaczem przysięgłym, także na własnym ( no może nie własnym, ale tak to ujmę skoro jeszcze mieszkamy pod jednym dachem ) przykładzie wiem jak to wygląda. Tłumaczenie musi być punktualnie, do tego na wczoraj. OK, ale niestety z wynagrodzeniem to miesiąc opóźnienia co najmniej. Do tego lepiej się za bardzo nie szarpać, bo firma po prostu sobie kogoś innego znajdzie do tłumaczenie a w tym zawodzie ciężko znaleźć stałego
Znam ten ból. Jak oni coś chcą - to telefony o każdej porze porze dnia i nocy. Deadline za godzinę. A potem, w telefonie: "niestety, prezesa nie ma", "niestety. prezes ma spotkanie" , niestety, niestety, niestety.
@kubatre1: mi się zdarzyło najdłużej czekać od lipca do grudnia, oczywiście po dobroci nie zapłacili, prośby nie pomagały, a po groźbie nagle przelew przyszedł w ciągu 5 minut czyli jak się chce to można.
Tak jest absolutnie zawsze, jak coś trzeba zrobić to na ogół na dzisiaj albo najpóźniej do jutra rana, a potem wysyłasz fakturę z 14 dniowym terminem i czekasz jeszcze miesiąc po terminie.
@MastaDJMax: To nie ma być głębokie. Kiedyś naprawdę musiałem to tłumaczyć pewnemu człowiekowi - potencjalnemu zleceniodawcy. Facet rzeczywiście myślał, że freelancer to wolontariusz.
Komentarze (9)
najlepsze
1. Zaliczka min. 30% (ZAWSZE ZALICZKA).
2. Strona uruchamiana jest na poczatku na naszym serwerze, czasowej domenie i widoczna za podaniem hasla.
3. Przeniesienie na serwer klienta po ukonczeniu pracy nastepuje ZAWSZE po ujszczeniu 100% platnosci (w tym wypadku reszty czyli 70%).
Nie ma kasy, nie ma strony.
Odpada nam tez wtedy robienie zupelnie
Tak jest absolutnie zawsze, jak coś trzeba zrobić to na ogół na dzisiaj albo najpóźniej do jutra rana, a potem wysyłasz fakturę z 14 dniowym terminem i czekasz jeszcze miesiąc po terminie.
I z doświadczenia widzę, że
Ależ to głębokie...