Podczas pobytu w sanockim muzeum Beksińskiego w oczy rzucił mi się szczegół dotyczący jego ostatniego obrazu Y - może się wydawać, że został on czymś zatarty lub zarysowany.
Załączam zdjęcie oraz film dość dobrze obrazujący interesujący fragment.
Prawdziwy mistrz.... bez tego wywalonego w kosmos ego, które #!$%@? dzisiejszych, nic nie umiejących influensersko-instagramowych wykwitów boskiej erekcji.
Uuuu widzę że jesień już weszła, znowu Beksiński - ulubieniec normików sztuki. Zostaje odpalić Netflixa z kubkiem kakao pod kocykiem i jesieniara starter pack gotowa.
Komentarze (65)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Załączam zdjęcie oraz film dość dobrze obrazujący interesujący fragment.
https://streamable.com/1erjrk
Ten element udało się uchwycić wyłącznie dzięki temu, że światło w muzeum jest po prostu fatalne - bardzo ostre, punktowe, rzucające cienie.