Jakieś dzbany stresujące zwierzęta dla wyświetleń? Takiego kotka wrzuca się do klatki z ruchomą ścianką, zwęża klatkę, żeby pacjent nie mógł się ruszyć i wtedy się go maca i kłuje. Hop hyc parę sekund i do domu. A ten wziął jakieś rękawice spawalnicze i żongluje kotem (-‸ლ)
Jakieś dzbany stresujące zwierzęta dla wyświetleń? Takiego kotka wrzuca się do klatki z ruchomą ścianką, zwęża klatkę, żeby pacjent nie mógł się ruszyć i wtedy się go maca i kłuje. Hop hyc parę sekund i do domu. A ten wziął jakieś rękawice spawalnicze i żongluje kotem (-‸ლ)
@Zrzyck: po obejrzeniu, po przeczytaniu, i wreszcie po przemyśleniu, uważam że masz sporo racji. Poza tym mega szkoda mi
@Zrzyck: Popieram. Mój kot się stresuje u weta, nie aż tak ale nadal... jak idziemy na wizytę to pani wet go wkłada to takiej fajnej ciasnej torby która ma otwory w różnych miejscach. Jak trzeba łapę obejrzeć to przez otwór wyjmuje się sama łapę a kot jest zabezpieczony w środku - fajnie i bezstresowo. A ten tu majta tym kotem jakoś tak niepotrzebnie - bo nie sadze żeby w tych
Moj kot ma podobnie, trochę lżej na szczęście. W domu jest mega wyluzowanym kociakiem, niczego sie nie boi, prsytulasek. Ale niestety kiedyś sporo chorował, miał operacje, zastrzyki i mimo że minęło już parę lat to na sam zapach weta włącza mu sie tryb walki i nie mozna go dotknąć.
Mam kotkę, która ma 100% takie samo nastawienie jak przekracza próg weterynarza. Co gorsza, ma ona jakieś mikro problemy z trzustką, więc trzeba to co kilka miechów monitorować, czyli pobierać krew. Weterynarze są zgodni, że wprowadzenie kota w stan sedacji nie jest dobrym pomysłem, bo może zakłamywać wyniki badań... No i mamy horror. Sam nie śpię pół nocy jak jadę z nią na badania. Dorzucam zdjęcie sprzed 14 lat jak była młodziutka
Facet chyba pierwszy raz z kotem u weterynarza. Kot jest tam, gdzie głowa kota. Trzeba mocno trzymać za kark. Moja też nie znosi wizyt u weta. Jedną ręką za skórę pod karkiem, a drugą przytrzymać do podłoża i już nie ma pola manewru.
Komentarze (218)
najlepsze
@Zrzyck: po obejrzeniu, po przeczytaniu, i wreszcie po przemyśleniu, uważam że masz sporo racji.
Poza tym mega szkoda mi