Chłopiec zginął w obronie koleżanek. Dostał nożem w pierś. Wykrwawił się
Kuba został bestialsko zamordowany za to, że odważył się stanąć w obronie koleżanek. Jego oprawca był kilka lat starszy i o wiele większy od niego.
M.....9 z- #
- #
- #
- #
- 389
- Odpowiedz
Komentarze (389)
najlepsze
W normalnym państwie cała trójka za ewidentne morderstwo i nieudzielenie pomocy poszłaby na stryczek - najlepiej
Natomiast w znalezisku mamy sytuację gdy sprawa jest czarno na białym i nie ma żadnych wątpliwości i to w takich sprawach należy się kara śmierci. Gdy nie ma niepodważalnych dowodów wtedy owszem kary śmierci nie należy stosować.
Na Wzgórzu Zamkowym na drodze stanęli im Karol F. (20 l.), Sebastian H. (21 l.) i Dawid M. (23 l.), którzy zaczęli dokuczać dziewczynom. Nastolatek stanął w ich obronie, a w odwecie otrzymał cios w pierś. Nóż dzierżył Karol. 15-latek wykrwawił się przed przyjazdem pogotowia.
Zginął przed bierzmowaniem
Paweł
Szkoda dzieciaka, sprawcy dożywocie bezwzględne, tamtym dwóm za nieudzielenie pomocy tez maksymalny wymiar kary.
Skłonności do zabijania, kradnięcia i napadania nie pojawiają się w tydzień, to rośnie razem z tymi dziećmi od podstawówki, dlaczego nie
Komentarz usunięty przez moderatora
Problem się robi, jak się trafi na takich degeneratów jak ci tutaj, których powinno się bez procesu wyrzucać do dołu z wapnem. A ich nie
Miał siłę dźgnąć chłopaka nożem, niech ma siłę dźwigać szyny kolejowe i betonowe podkłady, codziennie 12 godzin przez cały rok. I tak do końca życia, jak osłabnie, to ciut lżejsza praca, ale nadal
Nie rabotajesz, nie kuszajesz, mówi stare przysłowie. Właśnie z prawami człowieka w takich przypadkach pojechaliśmy trochę za daleko. Młody chłopak w ziemi, bestialsko zamordowany, a my się zastanawiamy, czy sprawcę można zmusić do pracy. Oczywiście, niech się byczy przed TV w celi ;)
Niestety na takie sytuacje należy wbić sobie do głowy: Every man for himself!
Gówno dostanie nie dożywocie, a reszta śmieci będzie miała tak śmieszne kary, że za chwilę nikt z nich nie będzie o zmarłym dzieciaku pamiętał.
Ale #!$%@? czasy mamy
W pewnym momencie widzę 3 stojących chłopaków, jeden wskazuje na mnie palcem i mówi "tego" do drugiego, postawnego nastolatka.
Sam miałem jakieś 180cm/70kg i miałem z 17 lat.
Stanęli tak w trójkę dookoła mnie i pytali czy chcę dostać w "ryj". Ja zapytałem czy się znamy i że dziewczyny mają iść (niedaleko jedna miała rodzinę) tam się spotkamy.
Pamiętam, że ten postawny miał całą prawą rękę w gipsie i to właśnie na nią najbardziej zwracałem uwagę jako potencjalne źródło zagrożenia. Starałem się trzymać dystans i cofałem się, a ten z gipsem wciąż szedł w moim kierunku. Jak był blisko to jedną ręką przytrzymywałem jego gips. Wtedy drugi klepnął mnie od tyłu, ja się obróciłem i dostałem z gipsu w oko. Miałem rozcięty łuk brwiowy (potem szycie w szpitalu). Wtedy odepchnąłem tego chłopaka
Więcej nikt się ze mną nie kontaktował.
Kolesia od gipsu nigdy więcej w życiu nie widziałem.