Rozum jest cechą jednostki. Nie istnieje coś takiego jak kolektyw, społeczeństwo, czy umysł społeczny. Podmiotem jest jednostka.
Nie zgadzam się. Chwilę później to zanegowanie przeistacza się w bagatelizującą formę uznania, że jednak istnieje. Nie istnieje "umysł kolektywny", czy "rozum kolektywny", ale jak najbardziej istnieje "świadomość kolektywna", bowiem świadomość każdej jednostki zawiera wkład w świadomość koektywu, który dana jednostka współtworzy. Dla społeczeństwa każda jednostka jest jak komórka dla organizmu. Zorganizowane komórki współtworzą działające
@nirvikalpasamadhi: problemem robieniem czegokolwiek dla społeczeństwa jest to, że zawsze robisz to dla rządzących tym społeczeństwem. Kiedyś to była partia, dziś to jest rząd. Na jakim myśleniu społeczeństwo first już przejechali się Chińczycy, kiedy jako państwo są potęga, ale jednostki nie mają z tego nic.
Lepiej jest skupiać się na jednostkach bo to co dobre dla nich, dobre dla społeczeństwa czyli zbioru jednostek.
Protestantyzm i jego herezję podłożyly podwaliny pod skrajny
@nirvikalpasamadhi: poza tym wolny rynek udowadnia, daj ludziom wolną rękę to się zorganizują tak jak potrzeba. Więc nie trzeba tworzyć żadnych kolektywów, aby ludzie mogli w nich żyć.
Przecież takie państwa i struktury narodowe wytworzyły się same, a jak pokazuje historia, nacisk na grupę prowadzi to totalizmu.
Komentarze (3)
najlepsze
Nie zgadzam się. Chwilę później to zanegowanie przeistacza się w bagatelizującą formę uznania, że jednak istnieje. Nie istnieje "umysł kolektywny", czy "rozum kolektywny", ale jak najbardziej istnieje "świadomość kolektywna", bowiem świadomość każdej jednostki zawiera wkład w świadomość koektywu, który dana jednostka współtworzy. Dla społeczeństwa każda jednostka jest jak komórka dla organizmu. Zorganizowane komórki współtworzą działające
Lepiej jest skupiać się na jednostkach bo to co dobre dla nich, dobre dla społeczeństwa czyli zbioru jednostek.
Protestantyzm i jego herezję podłożyly podwaliny pod skrajny
Przecież takie państwa i struktury narodowe wytworzyły się same, a jak pokazuje historia, nacisk na grupę prowadzi to totalizmu.