kiedyś tak miałem jak byłem dzieciak, ukradłem zapałki babci, pstrykałem sobie w suche rośliny obsypane pyłkami z lipy. Było to na pochyłym betonie przy rzece. Jak się zapaliły, to przygaszałem, gdy doszły do góry butami, a wypalone wpadały do wody. Nagle wiatr zawiał mocniejszy i płomień podłapał więcej terenu. Gdyby nie fart i szybkie machanie nogami to pyłki mogły przenieść się kilka metrów dalej na zboże. To była dobra nauczka.
@dlugi-gr: Ja to jak miałem kilak lat była komuna 1.0 i byłem w wiejskim kinie na bodajże Bolku i Lolku na dzikim zachodzie (czy też innym "Nieśmiertelnym" - dzieci w latach 80'tych na takie filmy bez problemu wchodziły) to k---a wtedy zamiast reklam j----i takie pro edukacyjne rzeczy. I puścili taki filmik jak to sześcioletni chłopak sam w domu tak sobie pstrykał zapałkami i zjarał całe mieszkanie razem ze sobą.
@kopszmercen: O dzawsze nasz gatunek lubił patrzeć na ogień. I choć społeczne legendy i zabobony miały nas od Tego odciągnąć ( "nie patrz na ogień bo się zsikasz" ) to jednak natura ludzka ma w Sobie fascynację ogniem.
@kopszmercen: Gdyby nie żona, to byłby szczęśliwy. Posłuchaj tego hitlerowsko brzmiącego kilkuminutowego p---------a suczy, która nagrywa i drze swoją niewyparzoną mordę, zamiast pomóc mu gasić pożar. Koleś może i jest idiotą, ale i tak mniejszym od niej. Jak można stać w oknie z telefonem w ręku i piłować ryj na gościa, który nie radzi sobie z gaszeniem pożaru?! To jest żona? TO eSeSMANKA!
To i ja się "pochwalę". Za szczyla znalazłem sobie świetną zabawę-właziłem do stodoły na siano(jeszcze wtedy nie było w kostkach a luzem),podpalałem wierzch i jak tylko pokazywał się ogień,to go gasiłem. Czym gasiłem,zapytacie? W dłoni miałem...wiązkę siana i nią uderzałem,by stłumić (⌐͡■͜ʖ͡■). Więcej szczęścia niż rozumu (-‸ლ)
Komentarze (67)
najlepsze
Gościa sparaliżowało, gdyby nie żona to ...
Pomijając fakt, że nigdy nie ożeniłbym się