Wycięli tarczycę, a raka nie było...
Nieco ponad miesiąc temu prezentowaliśmy historię pani Klaudii, której wycięto tarczycę podejrzewając nowotwór złośliwy. Jak się później okazało, organ był zupełnie zdrową. Po reportażu zgłosiła się do nas pani Agnieszka, która leczyła się u tego samego lekarza i spotkało ją dokładnie to samo!
Szewczenko z- #
- #
- #
- #
- #
- 87
- Odpowiedz
Komentarze (87)
najlepsze
Proponuje zostawić te decyzje lekarzom, bo mają znacząco wiecej informacji i doświadczenia niż ludzie internetu.
Jako ciekawostkę podam, że nawet po biopsji cienkoiglowej guzków na tarczycy, gdy wykryją podejrzenie raka, to zawsze piszą teraz, że to podejrzenie. Dopiero po wycięciu tarczycy i badaniu dokładnym organu stawia się ostateczna diagnozę.
Inny fakt - zależy w jakiej kategorii zmiana została zakwalifikowana w BI-RADS. Kategoria 5-6 zwykle potwierdza, że rak, ale w przypadku 4 to jest tylko podejrzenie i w zależności m.in. od wymiaru zmiany są różne postępowania.
( ͡°
U mnie po biopsji pisali "podejrzenie raka". Dopiero jak wycięli to postawili z całą pewnością "rak".
W przypadku tarczycy lepiej dmuchać na zimne. Niby niesamowicie rzadki rak, ale jednak gdy człowiek o ma to później inaczej patrzy na drugiego człowieka - zawsze patrzę poniżej szyii czy ktoś ma "drugi uśmiech".
Teraz tylko tabletka eythyroxu dziwnie i wio do przodu z życiem.
Komentarz usunięty przez moderatora
Konia z rzędem kto zostawi tarczycę z silna przesłanka ku zmianom nowotworowym. Teraz łatwo mówić jak jest po fakcie, że można było czekać, jak już wszystko jasne. A gdyby się okazało że zmiana jednak jest nowotworowa i usunięto by ją
tj. obecność raka można sprawdzić po wycięciu tarczycy czyli w najlepszym przypadku wytną zdrową w najgorszym uniknie raka. Zdecydował się na wycięciu i raka nie było.
U mnie dwóch endokrynologów olało temat.
Dopiero jak na własną rękę zrobiłem biopsję to wyszło szydło z worka.