Z "Grubego" pamiętam surrealistyczny klimat, w którym dzieci bawiły się w miejscach, gdzie jeszcze niedawno toczyła się wojna. Wychodzisz na pole - a tam wrak czołgu. Chowasz się w krzakach - znajdujesz niemiecki hełm. Schodzisz do piwnicy - widzisz na ścianie korytarza niemieckie napisy wskazujące drogę do schronu przeciwlotniczego. Idziesz na strych - znajdujesz skrzynię z Pancerfaustami. Uroki osiedlania się na Ziemiach Odzyskanych.
@Zamiejscowy: dlatego umieściłem wpis, reżysera nie znałem, ale film "Gruby" tak. Klimat miał fajny, dziki zachód, wszystko w okolicy nowe i nieznane. Pomijam propagandę wplecioną w film.
Komentarze (2)
najlepsze