@secret_passenger Witaj w Polsce gdzie odsetki rosną bez końca uniemożliwiając spłatę, gdzie w inny krajach odsetki rosną tylko do pewnego stopnia. Tak samo z procentami kredytów...
@secret_passenger: Na długach się zarabia dlatego je się utrzymuje, oczywiście zarabiają wszyscy tylko nie wierzyciel. Te 600 tyś to pusty pieniądz, taki sam jak wydruk z drukarki, poza tym jak można kasować 800zł za zawiadomienie o wszczęciu postępowania komorniczego jeśli najniższa krajowa to 1600zł, przecież to wydruk z komputera z czterema linijkami tekstu reszta to szablon.
Nie żebym się czepiał ale jak czytam że żona nie wiedziała o kredycie, bo nie rozmawiali na takie tematy. #!$%@? bańka kredytu na hurtownie, a ona myślała że mąż pieniądze ze skarpety wyjął.
Szanowni Państwo, tak o to możemy obserwować proces dorastania nowego 11-letniego niewolnika na terenie Polski. Spójrzmy na ciekawe fakty o tym osobniku, zainwestował prawie 1 mln zł, wynik bardzo dobry biorąc pod uwagę start z 318 tys. zł. Dodatkowo należy docenić grację z jaką został systemowo zmuszony do takiej inwestycji.
Wierzyciele bardzo doceniają takie poświęcenia, dzięki nim zajęliśmy w tym roku 2 miejsce pod względem odsetka samobójstw wśród dzieci! Czy damy radę
czyli długu bylo 316 tysięcy i nagle jest milion? #!$%@? a tak btw, czemu przenieśli dług na córkę a nie na matkę? w ogóle temat długu to ciężka sprawa bo z jednej strony czemu dziecko ma odpowiadać za błędy rodziców a z drugiej strony dług jednak ktoś musi spłacić
@Anty_Chryst: nie przenieśli. Zapewne dług odziedziczyła i córka i matka. Z artykułu wynika że z matki ściągnąć nie mogli więc ściągają z tego co można tj. renty córki.
czyli długu bylo 316 tysięcy i nagle jest milion? #!$%@?
@Anty_Chryst: Z tego co wyczytałem w innym artykule to postępowania windykacyjno-komornicze toczyły się już od 2005 roku. Przez 15 lat przy ponad 300 tysiącach długu to jest jakieś lekko ponad 100zł odsetek dziennie. Także to nie jest milion z dupy a z zaniechania.
Ale zaraz.. to żona zmarłego o niczym nie wiedziała? Absolutnie o niczym? Mieli wspólny rachunek w banku, czy osobne? Jak osobne to się zamyka. Jak nie można zamknąć to się dowiaduje czemu. Jak wspólne to z banku w ogóle nie korzystała? Nie przychodziły powiadomienia o niezapłaconej racie? NIC?!
NAWET jeśli nie wiedziała o żadnym długu, w co wątpię, to można wystąpić o ustalenie wartości majątku. To się nazywa inwentarz? Robienie inwentarza zmarłego? Idziesz z aktem zgonu do sądu czy urzędu i mają wszystko sprawdzić żeby było wiadomo czy przyjmować spadek, czy się zrzekać. Na to wszystko jest pół roku!!
@Kargaroth: Ja tak samo nie miałem świadomości, że jak zrzeknę się spadku to on przejdzie na dziecko. Uświadomiła mnie notariusz. Tyle, że i bez zrzeknięcie się spadku dziecko nie powinno mieć długu, bo domyślne dziedziczenie dziecka było wówczas z dobrodziejstwem inwentarza.
@janekplaskacz: spadek przechodzi na kolejne osoby. Każda z nich musi się zrzec. Był przypadek, że kobieta była w ciąży w momencie śmierci bliskiej osoby, zrzekła się tego spadku ale ten przeszedł na jej dziecko. Cyrk na kółkach.
@MKULTRA co ma do tego sąd? Przepisy zezwalają na dziedziczenie przez małoletnich, to się wydarzyło w tym przypadku. Domyślnie dziedziczą do wysokości długów. A wszelkie inne decyzje (np. odrzucenie spadku czy zarządzanie długiem) podejmuje opiekun prawny. Mamuśka #!$%@?ła.
Nic o tym kredycie nie wiedziałam. Nie rozmawialiśmy na takie tematy
Nie wiedziała, że mąż wziął kredyt na pół bańki i że jeszcze za jego życia toczyło się wobec niego postępowanie egzekucyjne? Jakoś mi się nie wydaje. Czyżby listonosz nigdy w te rejony nie zaglądał?
@szasznik: System - choć nie brzmi to w kontekście tej sprawy zbyt dobrze - jest jak najbardziej uczciwy. Przecież, mój Boże, ta dziewczynka jest w gruncie rzeczy ofiarą zupełnej nieporadności swojej matki. Jeżeli jej mąż umarł, a miał firmę, do tego toczyła się wobec niego egzekucja (jakoś nie wierzę, że nic o tym nie wiedziała) to - nie wdając się w szczegóły - miała ona multum możliwości i dość dużo
Artykuł przedstawia sytuację bardzo emocjonalnie. Ale prawda jest taka, że ci ludzie (małżeństwo) wzięło kredyt na ponad 300 tysięcy złotych i mieli w dupie jego spłatę.
Kobieta twierdzi, że nie wiedziała o długu co jest kłamstwem, ponieważ bank nie udzieli kredytu na 300 tysięcy bez zgody małżonka. Pracowałam w Millennium i wiem, że taka zgoda jest wymagana przy kredytach. Zatem ta pani nie dość, że podpisała się na dokumentach to jeszcze kłamie w żywe oczy, że mąż o niczym jej nie powiedział.
Ponadto już w roku 2004 komornik zajmował się tą sprawą. Zatem otrzymywali pisma ponaglające z banku, pisma z sądu, pisma komornicze - nie ma szansy, że kobieta nie była świadoma jaka jest sytuacja. Bank Millennium ma windykatorów terenowych więc na pewno do drzwi pukali tacy pracownicy (spotykałam się z przypadkami, że terenowi odwiedzali dłużników mających tylko 15-20 tysięcy długu, więc przy 300 tysiącach na pewno windykacja ich "gnębiła"). Zanim sprawa trafi do komornika potrafi minąć nawet rok lub dwa, więc długu nie spłacali już od 2002 lub 2003. Do tego facet do roku 2011 olewał sprawę, a odsetki w ciągu tych lat tylko rosły (obecnie ponad 600 tysięcy złotych). Mogli podpisać umowę ugody, która sprawiłaby, że kredyt zostałby zamrożony w kwocie z dnia umowy. Odsetki by się nie nawarstwiały, a oni spokojnie co miesiąc spłacaliby ratę.
Komentarze (122)
najlepsze
biedne dziecko. niby ma matkę, ale ta sama jest nieporadna jak dziecko we mgle.
tutaj
Te 600 tyś to pusty pieniądz, taki sam jak wydruk z drukarki, poza tym jak można kasować 800zł za zawiadomienie o wszczęciu postępowania komorniczego jeśli najniższa krajowa to 1600zł, przecież to wydruk z komputera z czterema linijkami tekstu reszta to szablon.
Panstwo dlugowiecznych obywateli xD
#!$%@? ich konkretnie. Dziewczyna ma #!$%@? bo jej ojciec umarl 4 lata za wczesnie.
https://bezprawaanirusz.pl/spadek-z-dobrodziejstwem-intwentarza-od-kiedy/
Wierzyciele bardzo doceniają takie poświęcenia, dzięki nim zajęliśmy w tym roku 2 miejsce pod względem odsetka samobójstw wśród dzieci! Czy damy radę
a tak btw, czemu przenieśli dług na córkę a nie na matkę?
w ogóle temat długu to ciężka sprawa bo z jednej strony czemu dziecko ma odpowiadać za błędy rodziców a z drugiej strony dług jednak ktoś musi spłacić
@Anty_Chryst: Z tego co wyczytałem w innym artykule to postępowania windykacyjno-komornicze toczyły się już od 2005 roku. Przez 15 lat przy ponad 300 tysiącach długu to jest jakieś lekko ponad 100zł odsetek dziennie. Także to nie jest milion z dupy a z zaniechania.
Ja #!$%@?... Co za chlew.
NAWET jeśli nie wiedziała o żadnym długu, w co wątpię, to można wystąpić o ustalenie wartości majątku. To się nazywa inwentarz? Robienie inwentarza zmarłego? Idziesz z aktem zgonu do sądu czy urzędu i mają wszystko sprawdzić żeby było wiadomo czy przyjmować spadek, czy się zrzekać.
Na to wszystko jest pół roku!!
Sorry, ale bajki to sobie można opowiadać.
Ja tak samo nie miałem świadomości, że jak zrzeknę się spadku to on przejdzie na dziecko. Uświadomiła mnie notariusz.
Tyle, że i bez zrzeknięcie się spadku dziecko nie powinno mieć długu, bo domyślne dziedziczenie dziecka było wówczas z dobrodziejstwem inwentarza.
Każda z nich musi się zrzec.
Był przypadek, że kobieta była w ciąży w momencie śmierci bliskiej osoby, zrzekła się tego spadku ale ten przeszedł na jej dziecko.
Cyrk na kółkach.
Nie wiedziała, że mąż wziął kredyt na pół bańki i że jeszcze za jego życia toczyło się wobec niego postępowanie egzekucyjne? Jakoś mi się nie wydaje. Czyżby listonosz nigdy w te rejony nie zaglądał?
Z art. o identycznej treści na Polsat News:
@hermann_von_salza_OT: Gdyby władza dbała o ludzi to by stworzyła uczciwy system dla wszystkich. A nie interwencje ad-hoc po po nagłośnieniu sprawy.
Kobieta twierdzi, że nie wiedziała o długu co jest kłamstwem, ponieważ bank nie udzieli kredytu na 300 tysięcy bez zgody małżonka. Pracowałam w Millennium i wiem, że taka zgoda jest wymagana przy kredytach. Zatem ta pani nie dość, że podpisała się na dokumentach to jeszcze kłamie w żywe oczy, że mąż o niczym jej nie powiedział.
Ponadto już w roku 2004 komornik zajmował się tą sprawą. Zatem otrzymywali pisma ponaglające z banku, pisma z sądu, pisma komornicze - nie ma szansy, że kobieta nie była świadoma jaka jest sytuacja. Bank Millennium ma windykatorów terenowych więc na pewno do drzwi pukali tacy pracownicy (spotykałam się z przypadkami, że terenowi odwiedzali dłużników mających tylko 15-20 tysięcy długu, więc przy 300 tysiącach na pewno windykacja ich "gnębiła").
Zanim sprawa trafi do komornika potrafi minąć nawet rok lub dwa, więc długu nie spłacali już od 2002 lub 2003. Do tego facet do roku 2011 olewał sprawę, a odsetki w ciągu tych lat tylko rosły (obecnie ponad 600 tysięcy złotych). Mogli podpisać umowę ugody, która sprawiłaby, że kredyt zostałby zamrożony w kwocie z dnia umowy. Odsetki by się nie nawarstwiały, a oni spokojnie co miesiąc spłacaliby ratę.