Ale czy to coś da? Czy taka potęga jak Chiny zgodzi się na oderwanie od swojego terytorium Tybetu po 'jakiś tam' akcjach z drugiej półkuli globu? Ten protest może mieć tylko znaczenie symboliczne...
Jedyne co może przynieść efekt to to aby Tybetańczycy zaniechali protestów...
Naszym zdaniem nie ma się co zastanawiać, czy to coś da czy nie - trzeba działać na ile się da. Jeśli każdy pomyśli "moje zdanie nic nie znaczy" i nikt nic nie zrobi, to faktycznie nic się nie stanie.
Jeśli bloggerzy zaczną o tym mówić, może uda się poruszyć opinie publiczną, wciągnąć w to media, informować ludzi jaka jest sytuacja. Może uświadomimy polaków co tam się dzieje, może jakoś wpłyniemy na władzę?
Popieram. Faktycznie o takich rzeczach trzeba mówić, ale mowa to przystawka dla działania - tu trzeba coś zrobić. Potęga słowa jest wielka, ale jeśli mówimy tutaj o sytuacji w której giną ludzie, nie można na tym kończyć. To NAPRAWDĘ nic nie da. Normalnie "Żywot Briana" mi się przypomina, a dokładnie ta grupa faetów którzy tylko siezieli i planowali zamiast działaś. Plany są ważnym fundamentem - ale z nich samych nic nie będzie.
Rany boskie, akcja dopiero się zaczęła, a Wy myślicie, że to już tak ma wyglądać na sam koniec? Kilku, kilkunastu blogerów wyrazi swoje zdanie i to już? Bo mi się wydaje, że jeżeli sprawą zainteresują się ludzie, setki, tysiące ludzi - to w końcu zainteresują się tym także jakieś media. Wtedy inne żądne nowości rzucą się na ten temat i będą starały się zrobić to lepiej od konkurencji. Tym sposobem temat stanie
Ehh, zróbcie tez angielską wersję strony http://www.freetibet.pl/ , to sie szybko to rozprowadzi, również na zagranicznych blogach, banerki sie powstawia itd.
Lepiej jest uświadamiać ludzi, z czym mamy do czynienia niż żyć w nieświadomości, że gdzieś indziej dzieje się tragedia. Choć mam świadomość że z takim tygrysem jak Chiny nie wygramy, ale po części przełamiemy (może) barierę.
Kto by pomyślał że Solidarność zniszczy podwaliny komunizmu w Polsce?
Otóż się mylisz. za czasów soidarności ludzie zaczęli sie przeciwstawiać systemowi, który zamiast wielbić, coraz bardziej ich nękał fizycznie i psychicznie. To samo można uczynić w przypadku Tybetu
co przełamiecie ? nic nie przełamiecie . Co Ty tu o solidarności ? my sobie zawsze sami radziliśmy a wszyscy mieli nas gdzieś . A żadne medialne protesty nie pomogą nawet jak tam polecicie z transparentami i będziecie gadać z chińczykami. Nie jestem za chinami i najchętniej bym chinom zrobił to samo co oni tybetowi. Ale nic sie nie zmieni !! Najlepiej było by dopiec samym sobie ale zahamować rozwój chin a
Komentarze (82)
najlepsze
Po co to malkontenctwo? A co lepiej siedzieć na dupie i przytakiwać?
Właśnie mówienie, pisanie, demonstrowanie poglądów i lobbowanie mediów, polityków ma sens.
Tym właśnie rózni się demokracja od dyktatury.
Ale czy to coś da? Czy taka potęga jak Chiny zgodzi się na oderwanie od swojego terytorium Tybetu po 'jakiś tam' akcjach z drugiej półkuli globu? Ten protest może mieć tylko znaczenie symboliczne...
Jedyne co może przynieść efekt to to aby Tybetańczycy zaniechali protestów...
Jeśli bloggerzy zaczną o tym mówić, może uda się poruszyć opinie publiczną, wciągnąć w to media, informować ludzi jaka jest sytuacja. Może uświadomimy polaków co tam się dzieje, może jakoś wpłyniemy na władzę?
Lepiej jest uświadamiać ludzi, z czym mamy do czynienia niż żyć w nieświadomości, że gdzieś indziej dzieje się tragedia. Choć mam świadomość że z takim tygrysem jak Chiny nie wygramy, ale po części przełamiemy (może) barierę.
Kto by pomyślał że Solidarność zniszczy podwaliny komunizmu w Polsce?
Trzeba mówić, nie milczeć.
Otóż się mylisz. za czasów soidarności ludzie zaczęli sie przeciwstawiać systemowi, który zamiast wielbić, coraz bardziej ich nękał fizycznie i psychicznie. To samo można uczynić w przypadku Tybetu