Całkiem jak BHP u mnie w pracy. Na odprawie BHP odmienia się przez wszystkie przypadki, podpisy pod "szkoleniem", a potem - "zrób, bo trzeba, jakoś se poradzisz".
Tak zginął brat mojej babci. Głęboki PRL, budowa. Ciężarówka zakopała się w błocie, druga starała się ją wypchnąć, a po środku stał on trzymając drewniany pal. Pal wyskoczył, ciężka go zmiażdżyła o drugą. Ktoś powie, że selekcja naturalna, ale jednak szkoda rodziny. Babcia jeszcze na starość przeżywała.
Komentarze (105)
najlepsze