Okazało się, że obywatele Włoch nie mają wiz wjazdowych i zostali zawróceni z granicy. Obywatel rosyjski, który podróżował z tygrysami, próbował znów wjechać do Białorusi i okazało się, że zwierzęta nie mają certyfikatów weterynaryjnych, które powinny mieć wystawione we Włoszech - wyjaśnia Jarosław Nestorowicz, graniczny lekarz weterynarii w Koroszczynie.
Lepiej dla wszystkich by było gdyby na tej podstawie zarekwirować zwierzęta i rozdać polskim zoo
@JohnFairPlay: jeśli dobrze zrozumiałam to najprawdopodobniej tak będzie, jednak nie wszystkie tygrysy zostaną w PL - część ma zostać doprowadzona do normalnego stanu i ma trafić do ośrodka w Hiszpanii, jeśli dobrze pamiętam. nie wszystkie polskie zoo w ogóle chciały zaangażować się w akcję i na wysokości stanął w tym wypadku Poznań + wrocław po czasie dorzucił kasę, bo trzeba zrobić miejsce na szybko.
@JohnFairPlay: nikt takich podarunkow nie chce, te tygrysy nie sa nigdzie zarejestrowane, w zadnym programie rozrodczym, nawet nie wiadomo co to dokladnie za tygrysy. Dodatkowo zle traktowane, nie dbane, pewnie chorowite i nie szczepione - ogromne wydatki na leczenia, zapewnienie im nowych wybiegow, masy miesa do zarcia sie poprostu nie kalkuluje. Animalus na fejsie ladnie to skomentowal https://www.facebook.com/bloganimalus/photos/a.777966068898091/3098684366826238/?type=3&permPage=1
Smutna prawda jest niestety taka, że gdyby nie różne upierdliwe procedury białoruskie to nic by nie zostało zatrzymane, bo nasi podobno klepnęli to bez problemu.
@kult_cwaniaka: Nasi klepnęli, bo u to nie u nas te zwierzęta miały zostać. Gdyby zwierzęta jechały w drugą stronę (z Białorusi, czy z Rosji) i nie miałyby żądanych przez nas dokumentów(w tym certyfikatów weterynaryjnych), to też nie zostałyby wpuszczone. Czy wtedy uważałbyś, że nasi się czepiają ?
@kult_cwaniaka: Jak znam życie - gdyby mieli dokumenty w porządku to pewnie nikt nie zainteresowałby się stanem biednych zwierząt. Gdyby Białorusini ich wpuścili, to nie byłoby sprawy, bo nasi przecież "klepnęli". A tygrysy podobno jechały do Dagestanu - ciekawe, ile by ich ostatecznie tam dojechało.
Sledze temat i musze przyznac, ze Zoo w Poznaniu robi swietna robote! Niestety polskie sluzby daja dupy na kazdym kroku. Od nie sprawdzenia papierow po stwarzanie problemow przy probie pomocy tym zwierzeta!! Z tego co wyczytalem to 6 tygrysow ma zapewniona opieke zalatwiona przez stowarzyszenie AAP z Hiszpani (do nich finalnie maja trafic tygrysy) dwie tygrysice zatrzymuja sie w ZOO w Czluchowie i jeden w najgorszym stanie ma dochodzic do siebie w
@MateyJDM: Odpowiem pastą z fanpage Pracownik Inspekcji Weterynaryjnej:
8:00. Rozpoczynam dyżur. Wszystko zapowiada się całkiem fajnie. Nagle dzwonią celnicy:
- Dzień dobry weterynaria? - Tak dzień dobry słucham w czym mogę pomóc? - Wie pani co, mamy tutaj na osobówce panią z wielbłądem. Ja pier* z wielbłądem - myślę sobie to ta laska, która uratowała wielbłąda z cyrku i idzie do Mongolii…i właśnie idzie przez moje przejście. W tym momencie widzę
@GregPelka: Siedzę czekam jak na szpilkach. Piję kolejną kawę, wypalam trzecią paczkę papierosów. Godzina 14:00 - Pani z wielbłądem wraca na granicę Polską. Ze łzami w oczach patrzy na mnie i mówi, że nie została wpuszczona na terytorium Białorusi, bo nie ma odpowiednich dokumentów. Ja ze łzami w oczach patrzę na nią i mówię, że nie może wrócić na terytorium UE, bo nie ma odpowiednich dokumentów. Oprócz tego nie ma ustanowionej
Ciekawa sprawa. Tygrysy jadą z Włoch gdzieś do Ruskich . Są w tragicznym stanie. A polska organizacja zajmująca się opieką nad zwierzętami prosi o pomoc finansową. A gdzie prawny właściciel ?
Komentarze (52)
najlepsze
Lepiej dla wszystkich by było gdyby na tej podstawie zarekwirować zwierzęta i rozdać polskim zoo
https://www.facebook.com/bloganimalus/photos/a.777966068898091/3098684366826238/?type=3&permPage=1
A raczej jak one sie tam znalazły?
Komentarz usunięty przez moderatora
8:00.
Rozpoczynam dyżur. Wszystko zapowiada się całkiem fajnie. Nagle dzwonią celnicy:
- Dzień dobry weterynaria?
- Tak dzień dobry słucham w czym mogę pomóc?
- Wie pani co, mamy tutaj na osobówce panią z wielbłądem.
Ja pier* z wielbłądem - myślę sobie to ta laska, która uratowała wielbłąda z cyrku i idzie do Mongolii…i właśnie idzie przez moje przejście.
W tym momencie widzę
Siedzę czekam jak na szpilkach. Piję kolejną kawę, wypalam trzecią paczkę papierosów. Godzina 14:00 - Pani z wielbłądem wraca na granicę Polską. Ze łzami w oczach patrzy na mnie i mówi, że nie została wpuszczona na terytorium Białorusi, bo nie ma odpowiednich dokumentów. Ja ze łzami w oczach patrzę na nią i mówię, że nie może wrócić na terytorium UE, bo nie ma odpowiednich dokumentów. Oprócz tego nie ma ustanowionej