@frankenchrist: Wyznaję zasadę, że tam się kończy twoja wolność gdzie zaczyna się czyjaś inna. Skoro śmierdzący palacz szlugów nie potrafi uszanować mojej wolność do czystego powietrza w sąsiednim mieszkaniu to uważam to za problem, który wymaga uregulowania.
Nie zabraniam sprzedaży fajek (choć bym chciał, bo nie widzę żadnej korzyści w jaraniu szlugów - śmierdzi, kosztuje, truje), ale jak już ktoś kupuje to gówno to albo niech jedzie na jakieś odludzie, żeby
@Tytanowy_Lucjan: mam nadzieje ze w Polsce bedziemy miec taki sam przepis ten somsiad z dolu jak pali wszystko idzie mi do mieszkania a tu cyk filmik kamerka i na straz miejska i sosiad ma mandacik.
@Franusss: Można zabronić uchwałą Wspólnoty Mieszkaniowej. Oczywiście nie ma ona takiej mocy i ktoś może ją sobie ignorować.. ale teoretycznie osobie uporczwie łamiącej regulamin porządku można zlicytować mieszkanie (a w przypadku lokalu komunalnego, może ktoś zostać pozbawiony prawa do lokalu)... ale szczerze mówiąc, jeszcze nie słyszałem o takim przypadku.
@Franusss: o #!$%@? za palenie na klatce proponuję dół z wapnem. Członek rodziny ma nieszczęście mieszkać w bloku w którym w zimę to standard, do tego kiepy wprost na podłogę, chlanie browarów i szczanie w kąt. Co prawda sam kiedyś tam naszczalem w kąt, sam nie wiem czemu, chyba opanowała mnie magia tego miejsca, ale miałem wtedy 8 lat.
@s3bixONE: tyle że oni wprowadzili taki zakaz ze względów przeciwpożarowych. W 2019 było już ponad 2000(dwa tysiące) pożarów balkonów z czego 60% to pożary gdzie przyczyną był niedopałek, reszta to grille świece i inne formy otwartego ognia. W Polsce musiało by istnieć podobne realne zagrożenie, nikt nie będzie zakazywał tylko dlatego ze komuś przeszkadza zapach bo w ten sposób można by zakazać przygotowywania potraw.
@Xemioza: A jak sobie zapalę od czasu do czasu 1,2,5 papierosów w miesiącu? Bo po prostu lubię i czasami mam ochotę sobie spalić papierosa. To też jestem podludziem? Nie lubię zapachów po fajkach, więc zazwyczaj unikam zapalenie w towarzystwie. Nie palę często bo nie wyobrażam sobie w pracy, w towarzystwie, na spotkaniu jarać. Ale czasami sobie lubie zajarać papierosa, paczkę mam może na pół roku jak nie dłużej. Jestem podludziem jak
Jeździłem kiedyś z takim do pracy, samochodami naszymi na zmianę, on nie miał swojego.
I typowi pozwalali na palenie w samochodzie niektórzy, dla mnie paranoja. Raz tylko zaliczyłem taki kurs i zrobiłem małą wojnę o to. Skończyło się tym, że mnie kierownik poprosił na rozmowę i się pytał, czemu mi to przeszkadza, lol. Odszedłem stamtąd w stylu L4 na 3 miechy i mieli
Kiedyś miałem problem z sąsiadem który wychodził jarac szlugi na balkon i cały dym leciał mi do sypialni. Smierdzialo okrutnie a że jestem uczulony na jakiś skladnik w fajkach to lzawily i piekły mnie oczy. Gość zaczął po mojej interwencji w spółdzielni wychodzić przed klatkę. Zwykła rozmowa nie pomogła, twierdził że "to mój balkon i #!$%@? ci do tego". Spółdzielnia go przekonała że to nie jest jego balkon ale spółdzielni. Spotykając go
@RYBCZAN: Ja mam balkon (wraz z dokładnym metrażem) wpisany w akt notarialny, jako moja własność.
Dodatkowo: > W orzecznictwie polskich sądów powszechnych ukształtowało się stanowisko, zgodnie z którym balkon przylegający do określonego lokalu i służący do wyłącznego użytku osób zajmujących ten lokal, stanowi część składową tego lokalu. Jednakże odnosi się to jedynie do “wewnętrznej” części balkonu, natomiast elementy zewnętrzne i konstrukcyjne balkonu bezpośrednio przylegające do bryły budynku są elementami nieruchomości wspólnej.
@Stivo75: problemem jest to że każdemu przeszkadza co innego. Mam balkon oddzielony taką balustradą na dwa mieszkania i sąsiadka wychodzi palić i przy okazji głośno porozmawiać przez telefon. Jak ją słyszę to po prostu zamykam balkon. I to jest dla mnie skuteczne rozwiązanie problemu. Natomiast dzieciaki zza ściany z drugiej strony mieszkania stanowiły dla mnie taki problem ze zastanawiałem się czy się nie przeprowadzić. To było 2 lata ciągłego płaczu po
nie ma empatii dla rakotwórczego smrodu, który wpada na cudzy balkon wielką chmurą
nikt nie rozpyla perfum na balkonie jak debil
jako osoba mająca opcję mieszkać tu i tu uważam, że ktoś kto koniecznie musi dymić i smrodzić nie powinien mieć balkonu sąsiadów 5m dalej.. mi by było wstyd na miejscu takich palaczy
mieszkanie w apartamentowcu czy kamienicy/bloku ma swoje wady i zalety, niewątpliwie warto nie syfić życia innym, skoro
I bardzo dobrze. Nienawidzę jak moi sąsiedzi palą na balkonie. Otwieram okno i czuję zapach dymu, bo jakiś kretyn stwierdził, że nie chce żeby śmierdziało mu w domu tylko mi. Wywieszam pranie/pościel na balkon, a zaraz czuję, że sąsiad wyszedł zapalić, bo czemu #!$%@? nie. Codziennie sprzątam popiół, który leci nie wiadomo z którego balkonu, bo przecież wiatr może mi go przywiewać i z balkonu/okna z drugiego końca budynku. I tak najlepiej
@haosek: po pierwsze może ma tak duży blok jak mój i nie wie nawet kto to, po drugie jak pewne oczywistości jak nie syfienie petem za balustradę trzeba komuś tłumaczyć to imo znaczy, że ktoś jest upośledzony w stopniu znacznym i żadne tłumaczenie raczej nie pomoże. To jakby komuś tłumaczyć, że się nie sra na ulicy bo sam na to nie wpadnie.
Wcześniej nic nie miałem przeciwko palaczom balkonowym, sam paliłem kiedyś, paliłem albo na balkonie albo wychodzilem przed klatke, pety zawsze do słoika. Raczej nikomu nie szkodziłem bo balkon był na skraju. Obecnie nie pale. Przeprowadziłem się do bloku typu chów klatkowy i co jakiś czas zbieram pety i zamiatam popiół z balkonu, niestety nie mogę zlokalizować winowajcy. Współczuje ludziom, którzy mają "ogródki" na parterze bo cały syf leci na nich.
@archanger: No właśnie problem jest w tym, kto jak pali - a nie w samym stricte paleniu. Jeżeli mam balkon na samej górze - a mieszkanie "na rogu" budynku i można jarać tak aby nikomu nie przeszkadzać? To samo jeżeli chodzi o popiół czy kiepy. Rzucanie kiepów przez okno gdzie potem zbiera się cały stos syfu - to brak wychowania i chamstwo, ignorowanie społeczeństwa - a nie sam problem w paleniu.
@Kruszec: wynajmowalem przez 2 miesiece mieszkanie obok takich gdzie pala na balkonach i myslalem, ze niewyrobie. To nie jest kij w dupie. Po prostu wolnosc każdego powinna sie kończy tam gdzie zaczyna sie wolność drugiego.
@SoulShredder: U sasiada pies tak szczeka, ze tez czasami nie wyrabiam. W lecie pod blokiem dzieci sie bawia i wrzask jak w przedszkolu. Ulice nadal wygladaja jak ulotka biedronki. Nasrane gownami kocimi psimi czy niewiadomo jakimi na chodnikach i parkach, ze sie na kocu nie polozysz ale tak, somsiad z fajkom w gembie to najwiekszy problem
Komentarze (201)
najlepsze
Nie zabraniam sprzedaży fajek (choć bym chciał, bo nie widzę żadnej korzyści w jaraniu szlugów - śmierdzi, kosztuje, truje), ale jak już ktoś kupuje to gówno to albo niech jedzie na jakieś odludzie, żeby
Rzygać się tym chcę. Śmierdzielom zimno na balkonie to na klatce palą.
Za zakazem balkonowym jestem również za.
Masakra.
W Polsce musiało by istnieć podobne realne zagrożenie, nikt nie będzie zakazywał tylko dlatego ze komuś przeszkadza zapach bo w ten sposób można by zakazać przygotowywania potraw.
Gdyby chodziło o smród, zabronili by również palić w oknie a to nie jest zabronione.
“A bo ja otworze okne i se zapale”
“Stane obok”
“Jedziemy juz 30 min ja musze zapalic”
Patologia xd
@Xemioza:
Jeździłem kiedyś z takim do pracy, samochodami naszymi na zmianę, on nie miał swojego.
I typowi pozwalali na palenie w samochodzie niektórzy, dla mnie paranoja. Raz tylko zaliczyłem taki kurs i zrobiłem małą wojnę o to. Skończyło się tym, że mnie kierownik poprosił na rozmowę i się pytał, czemu mi to przeszkadza, lol. Odszedłem stamtąd w stylu L4 na 3 miechy i mieli
Dodatkowo: > W orzecznictwie polskich sądów powszechnych ukształtowało się stanowisko, zgodnie z którym balkon przylegający do określonego lokalu i służący do wyłącznego użytku osób zajmujących ten lokal, stanowi część składową tego lokalu. Jednakże odnosi się to jedynie do “wewnętrznej” części balkonu, natomiast elementy zewnętrzne i konstrukcyjne balkonu bezpośrednio przylegające do bryły budynku są elementami nieruchomości wspólnej.
nie ma empatii dla rakotwórczego smrodu, który wpada na cudzy balkon wielką chmurą
nikt nie rozpyla perfum na balkonie jak debil
jako osoba mająca opcję mieszkać tu i tu uważam, że ktoś kto koniecznie musi dymić i smrodzić nie powinien mieć balkonu sąsiadów 5m dalej.. mi by było wstyd na miejscu takich palaczy
mieszkanie w apartamentowcu czy kamienicy/bloku ma swoje wady i zalety, niewątpliwie warto nie syfić życia innym, skoro
Smród petów już tak
Sami programiści 15k, a nie stać was nawet na skromny domek w mieście za 1-2 mln? Współczuję.
Komentarz usunięty przez moderatora
No kurczę, jeżeli chcesz żeby palili w mieszkaniach to jeszcze bardziej będzie walić ¯\_(ツ)_/¯