Tęsknota za polskim „Braveheart”. Dlaczego nie umiemy robić kina historycznego
Krótka historia największych gniotów: „Quo vadis”, „1920. Bitwa Warszawska”, „Bitwa pod Wiedniem”, „Syberiada polska”, „Historia Roja”. Jeżeli miałby powstać hit to o jakim okresie lub bohaterze?
TYG0DNIK z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 97
Komentarze (97)
najlepsze
@HAL10K: już to widzę, jak tvp robi film o bohaterze narodowym, który był masonem, antyklerykałem i lewakiem :)
@HAL10K: TVP zrealizowało już Twoje marzenia
@rebel101: No ale na tym polega film historyczny. Żeby film dało się oglądać musi być w zgodzie z pewnymi zasadami dotyczącymi scenariusza, konstrukcji postaci etc.
To pierwsze lata po upadku komunizmu oznaczały zapaść polskiej kinematografii, gdzie non stop na potęgę klepano jakieś kretyńskie komedie romantyczne według jednej sztancy albo jakieś "Gulczasy". A receptą na sukces były ekranizacje Sienkiewicza, Mickiewicza i innych narodowych dziadów (tu disclaimer: za komuny narodowych dziadów też ekranizowano, ale bardzo przyzwoicie, by wspomnieć choćby "Potop"), bo
@Mr_Hand_of_Fate: Mi nie chodziło o kulturę jako o kinematografię a o kulturę jako sposób życia Polaków. Komunizm zostawił wielką dziurę, którą Polacy na siłę uzupełniali zachodnimi trendami. Polacy na wszystkie sposoby chcą być tacy jak ludzie na zachodzie.
Przez to filmy zrobiły się marną kopią zachodnich zamiast iść w niezależnym kierunku.
Niestety w Polsce bardziej opłaca się zrobić jakąś gównianą komedie z Karolakiem na którą Grażyny będą walić drzwiami i oknami niż bawić się w kino na poziomie Hollywood
Cześć
Komentarz usunięty przez moderatora
Jak to "nie umiemy". ( ͡º ͜ʖ͡º)