- zwykłe bezprawie, za które Węgrzy zabulą po wyroku Trybunału w Strasburgu.
Zadziwiające, że działania "na granicy prawa" w sprawie dopalaczy wywołują tak negatywne emocje na wykopie, a ta jawnie bolszewicka decyzja jest przyjmowana pozytywnie.
@Tym: Zgadzam się z Tobą w 100%. Jak wielkie odprawy by nie były i jak bardzo nie zależały od układów koleżeńskich, nie można wprowadzać przepisów wbrew podstawowej zasadzie prawa rzymskiego. W Polsce robi się dokładnie to samo, ale nazywa się to "zmianą interpretacji przepisów", więc de iure wszystko jest ok, ale de facto to pierwszy krok do wprowadzenia państwa bezprawia...
@juzwa: Tylko budżet danej instytucji jest ograniczony i z czegoś i tak będą musieli zapłacić te 98% podatku, więc może jednak pomysł nie jest taki zły jak by się mogło wydawać. Zgadzam się natomiast z tobą co do samej idei odpraw. Zresztą kierowanie pieniędzy do jednostki budżetowej, a następnie cofanie tych pieniędzy z powrotem do budżetu państwa to d!!!%izm, a przy okazji zarabia jeszcze masa urzędników, którzy ten podatek muszą
To juz chyba druga tak interesujaca informacja z tego kraju w ostatnim czasie. Ciekawie tam sie dzieje. Moze trzeba pomyslec o imporcie politykow z tamtego kraju?
Największą bolączką rządu Polski jest to, że jest chyba najbardziej populistycznym rządem Europy. Tutaj liczy się tylko obecny wynik w sondażach, a nie to, co jest dobre dla gospodarki i ogólnie kraju. Nikogo nie zwolnimy w urzędach, zwiększymy "zasiłki"[NIENAWIDZĘ słowa "zasiłek"], podniesiemy płace w administracji... Głosujcie na nas!
@Hiera: To co mówisz to problem socjalistyczny (nieznany w innych ustrojach). Budżetówka nie jest od zarządzania. Budżetowych urzędników trzeba redukować.Tam ma być jak najmniej decyzji podejmowanych. Urzędnik ma co najwyżej sprawdzać zgodność z prawem a nie wydawać decyzje bo to rodzi korupcję.
A tych paru zarządzających ew. (prezydent miasta itp.)
@solo_ta: Taaa n bank ! Skończy się tak jak u nas, że jakikolwiek średniorozgarnięty manager/prezes zarobi w prywatnej firmie 10 razy tyle co na stanowisku w budżetówce. A potem nie ma kto zarządzać...
Odpowiadając na pytanie z opisu: tak, spróbować można. Np. minister Boni próbuje przedłożyć projekt odchudzenia administracji, ale, a to urzędnicy się nie zgodzą, a to jakiś minister zaprotestuje, a to premier zastrzeże sobie prawo do arbitralnego decydowania o tym, jaką grupę urzędników może wyjąć spod działania ustawy.
A w Polsce..............Jak podaje prof. Witold Kieżun, w 1990 r. w administracji centralnej było 46 tys. urzędników. W 1992 roku – już 68 tys, w roku 1993 – 88 600, a roku 1995 – 110 200, w 1997 - 119 100, a w 1998 – 126 tys. – i tak dalej. W roku 2009 zatrudnionych w administracji było już 429 tys. osób, zarabiających średnio 3884 zł miesięcznie. W Kancelarii Prezydenta w roku
Ogólnie widzę ciekawe zmiany się szykują u naszych bratanków. Kiedy będzie czas na Polskę? Mam nadzieję, że dzieci dzieci moich dzieci chociaż tego doczekają -.-
Komentarze (26)
najlepsze
- zwykłe bezprawie, za które Węgrzy zabulą po wyroku Trybunału w Strasburgu.
Zadziwiające, że działania "na granicy prawa" w sprawie dopalaczy wywołują tak negatywne emocje na wykopie, a ta jawnie bolszewicka decyzja jest przyjmowana pozytywnie.
W ogóle zdumiewające, że rząd - teoretycznie prawicowy - posługuje się aż tak "lewackim" populizmem. Bogatym zabrać, na duże firmy nałożyć ekstra podatki (http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/268074,Podatek-kryzysowy-uratuje-Wegry)...
najbardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz nagonki medialnej na wysokie odprawy z którą politycy musieli sobie szybko poradzić
i prawo czy inna sprawiedliwość nie była po prostu w stanie im przeszkodzić
bo dla każdego liczy się netto a nie brutto - skutek może być taki, że koszt odpraw wzrośnie i to drastycznie
najlepiej jest zrobić ogólną zasadę., że nie ma odpraw - pracujesz, masz kontrakt np 3 lata za 100 tyś i tyle - po 3 latach odchodzisz i po sprawie
Mają lepszy klimat, lepsza kuchnię i lepszy rząd.
A tych paru zarządzających ew. (prezydent miasta itp.)