Polacy strzelają zawodowego samobója
Tekst krótko i treściwie przedstawia nam wątpliwości jakie autor widzi w problemie osób, które wyjechały za pracą do Anglii, Irlandii. Nie pracują w swoich zawodach, a kasa przysłania im to co będą robić w przyszłośći, lub właśnie... czego robić raczej nie będą.
rzeplita z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 41
Komentarze (41)
najlepsze
Czasem mam wrazenie ze agresywne pisanie o emigrantach ma leczyc kompleksy kogos, kto na taki wyjazd sie nie zdecydowal. Ale moze to tylko zwykle, polskie piekielko - nikt nie musi naszego kotla pilnowac bo my sie sami pilnujemy - nikt nie moze z niego sie wydostac. Jak modlitwa z koncowki Dnia swira Koterskiego.....
Gdy wieczorne zgasną zorze,
zanim
Do tego dochodzą rzeczy mniej oczywiste niż kasa - ogólny syf, brak kultury, niemożliwość
Żadna praca nie hańbi i jeśli miałbym wybierać między pracą w zawodzie za 900zł brutto a stanowiskiem pomocnika śmieciarza na wyspach za godziwą kasę to wybrałbym to drugie. Na szczęście jeszcze nie muszę stawać przed takimi dylematami ale jak nie będę miał wyboru to nie będę udawał patrioty.
A tak serio nie jest prawdą, że ludzie po studiach lądują tam tylko na tym przysłowiowym zmywaku. Dla mnie nie do pomyślenia jest, żeby w ciemno jechać gdzieś, a nóż coś się trafi - aż się prosi wtedy o kant albo zmywak.
Zresztą w czym ten zmywak taki zły jest? Zero stresu, nie zabiera się pracy do domu itd.
W zasadzie to mam to gdzies, ale chcialbym cos dodac.
- nie kazdy kto idzie na studia, idzie dlatego, ze chcialby - czasem to presja rodziny (musisz studiowac prawo, bo ojciec sie powiesi), czy tez po prostu zeby nie isc do wojska itd... a tymczasem, dla kogos pasja moze byc bycie barmanem itd. tutaj na wyspach nikt Ci nie mowi, ze jak robisz to a to, to jestes taki a taki, bo nikogo to nie interesuje. Ludzie moga zyc tutaj swoja pasja, rozwijac sie. Nikt nie kopie dolkow... chyba ze zazdrosni rodacy, jak ten nasz Pan pismak ;) Dlatego tu kazdy jest usmiechniety, szczesliwy. Wystarczy pojechac do Polski na pare dni, przejsc sie ulicami, zobaczyc wyryta depresje na twarzach ludzi... Pojsc do pubu, zobaczyc wyliczanie grosza do najtanszego piwa, tanczacych smutnych ludzi. Dziewczyny marzace by ktos im kupil bilet...
-
Lepiej j#$ać na zmywaku 10 godzin za 1000zł więcej na miesiąc? W świecie gdzie to ty jesteś inny i musisz za wszystko 1,5 raza więcej płacić. Tylko, że u nas dużo nie zarobisz jeśli nie chce Ci się
1. nie wazne co robisz bo mozesz godnie zyc, nie liczysz grosza do 1. ja rozumiem, ze to trudno zrozumiec, ze mozna nie pracowac 7dni w tygodniu a i tak dobrze zyc, ale to nie jest katastrofa, to jest wlasnie zaleta.
2. nikt w pracy cie nie traktuje jak smiecia (chociaz to zalezy od miejsca), w kazdym badz razie na zachodzie traktowanie pracownika jak smiecia nie jest tam standardem a patologia
3.
co do zmywaka, mieszania zaprawy czy zbierania pokali w lokalach, to od takich prac wiekszosc tutaj zaczynala przyjezdzajac w wakacja popracowac dwa miesiace. nikt na stale sie tutaj takiej pracy nie trzyma, bo jak jestes w czyms dobry i masz zamiar tu zostac, to znajdziesz prace w swoim zawodzie. a fajnie jest jak tygodniowa wyplata pokrywa wszelkie koszty zwiazane z zyciem w IE (na przyklad rachunki, jedzenie, dojazdy, ubrania, kilka nowych cd, itp.), a trzy kolejne wyplaty zostaja na koncie w banku ;)
ja wyjechalem zaraz po studiach, nie szukalem nawet pracy w kraju - uroki mlodosci i tego, ze niczym sie nie ryzykuje ;) a jak sie zmienia zasady rekrutacji i na ofercie pracy w PL bedzie napisane jakie sa zarobki (wszedzie na zachodzie tak jest), to sie zastanowie i zaczne czegos szukac.
zapomnialem
Przyjechałem do Dublina ponad rok temu, mój angielski do teraz nie jest za dobry (komunikatywny, ale do perfekcji brakuje) - wtedy było gorzej. Pracy co prawda troszkę szukałem, ale ją znalazłem i robię dokładnie to co w Polsce (webdeveloperka), a żadnych studiów nie skończyłem.
Nie znam ani jednego Polaka na zmywaku. Na myślenie o powrocie u mnie za wcześnie, ale wiem, że mam gdzie