Pewnie duża część z Was, szczególnie zaczytana w tematyce sci-fi, kojarzy jeden z czarnych scenariuszy końca świata, kiedy to, że replikujące się w nieskończoność, zmutowane nanoroboty niszczą całą biomasę, przekształcając ją w tzw. "szarą maź" (ang. Grey goo). Niewielu pewnie jednak wie, że niespełna 30 lat temu byliśmy o mały włos od tragedii, w podobnym stylu i o zbliżonej skali, jednakże nie w wyniku działania sztucznych nanomaszyn, a ich biologicznych odpowiedników, nieumyślnie zmodyfikowanych przez człowieka.
W przyrodzie żyje sobie szczep bakterii Raoultella Planticola, będących jednymi z najpospolitszych mikrobów glebowych. Te stosunkowo niegroźne mikroorganizmy znalazły się na celowniku jednej z niemieckich firm biotechnologicznych, ze względu na ich kuszącą z punktu widzenia rolniczo-przemysłowego właściwość - efektywnie rozkładają martwą materię organiczną pochodzenia roślinnego, wytwarzając przy tym etanol. Bakteria nie dość, że niszczyła zwały roślinnego detrytusu, to jeszcze przetwarzała go na potencjalne paliwo.
Jednak jak to bywa z naszymi monopolistycznymi zapędami nastawionymi na maksymalizację zysku, bakterie w ich naturalnej formie działały za wolno, by były użyteczne na masową skalę, dlatego postanowiono je nieco przyspieszyć ( ͡° ͜ʖ ͡°) W 1987 w Applied Environmental Microbiology pojawiła się publikacja w której umieszczono wyniki badań z modyfikacji genetycznej omawianego szczepu. Okazało się, przy wstawieniu do komórki R. Planticola plazmidów z bakterii Zymomonas Mobilies, nie dość, że zmodyfikowane bakterie w dalszym ciągu były w stanie produkować etanol z rozkładu martwych roślin, to jeszcze robiły to w takim tempie, że same ginęły od wygenerowanych jego dużych koncentracji.
Kilka lat później, wspomniana firma widziała w powyższych badaniach tanią, wydajną i ironicznie ekologiczną metodę pozbywania się tysięcy ton pozostałości po plonach, z której dodatkowo można pozyskiwać galony biopaliwa. Jej zarząd więc zatwierdził prowadzenie własne modyfikacji R. Planticoli w oparciu o badania z 1987r. i późniejsze, przy czym prawdopodobnie nieco je "podrasowując". Testy wypadały obiecująco, bakterie już miały być przetestowane poza laboratoryjnymi skrawkami ziemi, na typowym, użytkowanym polu, kiedy obserwujący testy, zespół mikrobiologów i pedologów z Oregon State University, zaniepokojony podzielił się swoimi obserwacjami, na podstawie próbek przesłanych przez niemiecki instytut GRID.
Okazało się, że dotychczasowy testy z rozkładem detrytusu i produkcją etanolu, wypadały obiecująco, ponieważ były testowane na jałowej glebie. Kiedy zespół z Orgeonu zainfekował zmodyfikowanymi bakteriami typową, urodzajną ziemię, pobraną z eksploatowanych użytków rolnych, okazało się, że mikroby stały się niezwykle zjadliwe: nie czekały na obumarcie rośliny, a od razu atakowały systemy korzeniowe tych jeszcze żywych. W efekcie całe życie roślinne na badanych, izolowanych gruntach zostało dosłownie strawione przez bakterie, a sama zarażona nimi, jak i przyległa ziemia, została tak silnie skażona etanolem, że nie wykazywała już żadnej aktywności biologicznej.
Przypuszcza się, że gdyby nie wspomniany niezależny test z USA, bakterie te zostałyby najpewniej bez oporu wprowadzone do komercyjnego zastosowania na ziemiach uprawnych Europy Zachodniej, prowadząc w najgorszych wypadku do globalnej katastrofy ekologicznej, w której ucierpiałyby nie tylko plony uprawne, ale praktycznie cała lądowa biosfera.
Źródła:
https://www.quora.com/What-is-the-most-dangerous-thing-on-Earth#
//www.earthisland.org/jou...
https://en.wikipedia.org/wiki/...
//online.sfsu.edu/rone/GE...
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/p...
Komentarze (3)
najlepsze
@krzywy_odcinek Rajusiu, coż to za kocopały przeczytałem... Jakież to musiało być skażenie! Panie! Pijany byłeś jak tylko tam wszedłeś. Lokalni chcieli ten etanol toczyć jak olej, ale wielkie korporacje się nie zgodziły. Jakie? A tego nie wiadomo, bo oczywiście nie podano jaka to korporacja robiła te testy, bo za łatwo dałoby się to sprawdzić.
Kurna, człowieku! Przecież sam dałeś linki do źródeł. Zerknąłeś na wikipedię?
I
Ja bym się czepił tego: