@stereo007: to jest tak, że na tablecie wybierają w aplikacji co dokładnie ma przyjechać na talerzyku, kolor talerzyka określa jego cenę (często ma wbudowany chip) i na koniec szamania przychodzi kelnerka, która to szybciutko podlicza i wystawia rachunek, na 1 talerzyku zazwyczaj przyjeżdza od 1 do 4 kawałków (w zależności czy to np nigiri czy hosomaki), ale można też dostać sałatkę z wodorostów czy edamame (młoda soja do łuskania ze strączków).
Z tego całego filmu najbardziej podoba mi się kuchnia. Maski na głowach, ustach, rękawiczki, fartuchy. A w europejskich przybytkach kuce i tipsy, brudne ręce zaraz po grzebaniu w dupie i smarkaniu kinola, palące kuchary i inne obrzydlistwa. No bo przecież klient i tak nigdy tam nie wejdzie. Ehh.. lepiej nie widzieć - nasłuchałem się historii kumpla robiącego w gastronomii
Komentarze (50)
najlepsze
@125procent: Czym ty to tłumaczyłeś, bing translatorem?
Co za podgardle!!! Okazałe