Kupiłem sobie ostatnio rowerek i sobie tak śmigam po okolicznych wsiach (licząc, że rower wykończy mnie szybciej niż depresja :DDD). Dziś wieczorkiem wracając do domu (już taka szarówka mocna) zauważyłem przed sobą jakąś babulinkę, co prowadziła rower. Babulinka otulona jakimś takim asfaltowym swetrem, bez świateł. Na horyzoncie długi las, ona się zlewa z drogą, w sumie kiepska sytuacja. Podjechałem sobie i spytałem grzecznie, czy daleko idzie, bo ciężko ją dostrzec, a ja
@Vasek: Tak sobie myślę, że niepotrzebnie narobiłam Ci nadzieję na hollywoodzką ekranizację Twojej opowieści. Widzę tu nikłą atencję.

Ale nie martw się. Zawsze pozostaje Ci nisza "jednego widza" w postaci kina niezależnego i wtedy na pewno użyją Twojego zakończenia :D
  • Odpowiedz