Pierwszy dzień Janusza Wójcika w Świcie Nowy Dwór Mazowiecki. O 10.00 trening, pół godziny wcześniej drużyna już czeka w szatni. Natomiast Wójcik zamyka się z prezesem Szymańskim oraz jeszcze jedną osobą w gabinecie. Kwadrans przed dziesiątą wyjmuje kajet, otwiera i zaczyna gdzieś dzwonić. Mija 10.00, 10.15, 10.30... W końcu robi się prawie jedenasta. Szymański dyskretnie próbuje dać znać „Wujowi”, że drużyna czeka. W końcu mówi: - Trenerze, a trening?
Komentarze (1)
najlepsze
Pierwszy dzień Janusza Wójcika w Świcie Nowy Dwór Mazowiecki. O 10.00 trening, pół godziny wcześniej drużyna już czeka w szatni. Natomiast Wójcik zamyka się z prezesem Szymańskim oraz jeszcze jedną osobą w gabinecie. Kwadrans przed dziesiątą wyjmuje kajet, otwiera i zaczyna gdzieś dzwonić. Mija 10.00, 10.15, 10.30... W końcu robi się prawie jedenasta. Szymański dyskretnie próbuje dać znać „Wujowi”, że drużyna czeka. W końcu mówi: - Trenerze, a trening?