Afery na playlistach? Tak promuje się "hity" na Spotify
Przez dziesięciolecia artyści byli niezależni. Teraz próbują się wpasować w gusta globalnej gawiedzi i… algorytmy. Filtr, Topsify i Digster. Okazało się, że to kanały odpowiednio Sony, Warnera i Universala.
TYG0DNIK z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 127
Komentarze (127)
najlepsze
@Naturmensch: Trzeba powiedzieć że wynika to też z tego że na płytach większości wykonawców są bardzo nierówne kawałki. Często mam tak że na danej płycie znajdę dwie-trzy perełki które mi się spodobają, ale większość to zapychacze. Oczywiście są przypadki gdzie z przyjemnością posłucham wszystkich piosenek na danej płycie - np. Philter'a (polecam lubiącym
@Naturmensch: w Spotify też możesz pobierać playlisty/albumy offline ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Co za brednie. Już podczas poprzedniego wieku muzyka była bardzo mocno skomercjalizowana. Upowszechnienie się środków masowego przekazu sprawiło, że prawie każdy wykonawca był nastawiony na to, aby osiągnąć sukces. Znawcą historii muzyki nie jestem, ale myślę że dawniej bardowie również chcieli, aby jak najwięcej ludzi ich słuchało.
Artysci podlegali pod wytwornie. Czesto byli wrecz tworzeni i promowani przez nie. Przynajmniej ci powszechnie znani.
Wiekszosc ludzi wlacza sobie youtuba podczas pracy/imprezy/sprzatania itd i muzyczka sobie leci
W przykladzie: faktem jest ze co 3-4 utwory trzeba pominac jakis losowy rapowy syf, ktory wpadl na liste "top rock 90' ", wiec i tak giganci zmuszaja
Nie do końca Twoją b;)
xD
Kiedy wytwórnie decydowały co mają nagrywać?