Sklepy częściej zezwalają na skanowanie niż na fotografowanie cen i etykiet. Najbardziej otwarte są dyskonty. Z kolei robienie zdjęć jest najmniej akceptowane w supermarketach, a skanowanie – w drogeriach. Klientom, którzy łamią wewnętrzne zakazy, najczęściej grozi wyproszenie ze sklepu.

[edek11122]

afera z niczego

[a.....n]

@edek11122: dokładnie, ja tylko czekam na nadgorliwego ochroniarza, jakoś jeszcze nigdy nie trafiłem na takiego, a zdjęcia często robię, bez przesady...

nawet jeśli się trafi to co z tego? trochę się z nim posprzeczam i potem jeszcze będzie się można pośmiać z jego głupoty