Kraków: apartamenty z widokiem na sąsiada
Deweloper w niewielkich szczelinach zmieścił okna i balkony. W efekcie wychodząc rano na niewielki balkon można podać rękę sąsiadowi, pożyczyć szklankę cukru czy zwyczajnie poplotkować. Tak chcemy mieszkać?
aleksyyyy z- #
- #
- #
- #
- #
- 440
Komentarze (440)
najlepsze
Przesada. Ale...
Czy problemem jest chciwy deweloper? A może sytuacja na rynku, która sprawia, że sprzedają się nawet takie buble. Ktoś to kupi i będzie świadomy tego co kupuje i za ile.
Normy mówią o 3-4 m a nawet wiecej (przepisy o przysłanianiu i cieniu) od innych działek. By się ratować, czasem stosuje się takie techniki.
Dziękuję za uwagę.
Komentarz usunięty przez moderatora
Z drugiej strony masz albo to, albo dom na obrzeżach i pół życia spędzone za kółkiem na dojazdach...
I nawet balkon jest - można sobie latem posiedzieć przy winku :D
Komentarz usunięty przez moderatora
[edit] ktoś pisał, że te balkony i okna należą do tego samego mieszkania. Ja i tak bym zrobił przejście, fajnie by było ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Tylko jak jest osobny budynek, inaczej nie zrobisz "łamanych" bloków (a nawet kamienic), które sa przecież popularne. Prawo nie wszystko moze opisać bo robi się gigantyczne, choć też uważam, ze takie coś nie powinno powstać. Ale jak będa na to chętni jelenie, to co poradzisz?
Jak nie posmarujesz to wszystko ugrzęźnie w wydziale architektury na Rynku Podgórskim.
Jak posmarujesz to każdy numer wejdzie łatwo.
a) min 90-100 m2 (4 pokoje licząc z salonem),
b) duży balkon odgrodzony od innych (chyba że bardzo wysoko)
c) fajna okolica/widoki
d) wykończenie lux.
Wszystko inne to jest tak mega naciagane, ze szkoda słów. Dlatego jak widze "apartament 45 m2" - to już nie mam miejsc na łzy.
Zreszta taka jest mniej wiećej definicja:
"Apartament – wielopokojowe mieszkanie w wysokim standardzie lub zespół pomieszczeń przeznaczonych dla potrzeb
Mikro to bym nazwał 40-90 m2 :D
Mniejsze to chyba "pokojoapartament" ( ͡° ͜ʖ ͡°) i to pod warunkiem spełnienia pozostałych 3 punktów.
Widzisz, i w tym właśnie leży problem. Za prylu było tzw. planowanie przestrzenne. Jak komuna coś wybudowała, to przynajmniej miało sens. Może nie było piękne, ale praktyczne. Ale jakieś strasznie brzydkie też nie było. Są ludzie, którzy przykładowo lubią brutalizm ;)
A dziś każdy sobie rzepkę skrobie, co doprowadza do nie tylko szpetnych miast, ale i ekstremalnie niepraktycznych. To są ogromne zmarnowane pieniądze. I niestety masa przestrzeni wspólnej. Nie da
Komentarz usunięty przez moderatora