Za "chwilkę" na zakupach może stracić dziecko i pójść za kratki
Dziecko zadbane, umyte, nakarmione, zasnęło. Zostawiwszy śpiące dziecko, mama poszła szybko do sklepu. W między czasie jakiś "życzliwy" sąsiad powiadomił policję, że dziecko jest samo w domu i teraz kobieta ma problem, ba może stracić swoje półtoraroczne dziecko! Co za prawo mamy w tym kraju?
nowak409 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 137
Komentarze (137)
najlepsze
@nowak409: Polskie prawo - jak dla mnie głupie pytanie = głupia odpowiedź. Dlaczego twój podtytuł (opis) jest stronniczy? Z linkowany artykuł nie jest. Proszę nie zmieniaj treści, nie wiesz czy matka pobiegła do sklepu, ani czy ten sąsiad był nieprzyjaźnie usposobiony do tej rodziny.
Niedługo będzie wzywał antyterrorkę, jak za głośno pierdnę na własnej posesji.
Nie wiem skąd się tacy biorą, ale niech tam sp!$%!%%ają.
http://www.youtube.com/watch?v=V2sedTLIRWU&t=0m15s
"Ustawa umożliwi urzędnikom państwowym, którzy nie posiadają wiedzy psychologicznej a nieraz są osobami nie posiadającymi własnych dzieci, do odbierania rodzicom dzieci na mocy decyzji administracyjnej a nie wyroku sądu. Na początku zajmą się prawdziwymi patologiami, aby zyskać społeczne poparcie, potem zaczną tworzyć patologie by utrzymać stanowiska pracy, tak
Wymyśla się z bani tytuł, by wkurzeni na rząd ludzie mieli na co ponarzekać.
Co to za "chwilka" skoro spokojnie zjawiły się służby porządkowe? Ok. Kablowanie nie jest dobre. Ale co można zrobić, gdy matka sobie idzie "gdzieś na pół dnia", a samotne dziecko w domu płacze. Może coś się mu stało?
A jakby Policja się nie zjawiła, dziecku by się coś
Dlatego właśnie napisałem że nie do końca wina rodziców. Za swój brak wyobraźni będą cierpieć do końca życia. Ale to nie jest ich wyłączna wina. Mnie często zdarza się zostawiać dziecko na kilka chwil samo - bo do kibla pójdę, do kuchni coś do jedzenia zrobić, listonoszowi drzwi otworzyć. Ale dom mam urządzony z myślą o bezpieczeństwie dziecka.
"Zostawiła na kilka minut" ? Przez te kilka minut sąsiad zdążył zadzwonić, na miejsce przyjechała policja, ta podjęła decyzję o wejściu do mieszkania, zawiadomiła pogotowie, na miejsce przyjechało pogotowie...
Ile to trwało? Na pewno nieco więcej niż kilka minutek.
Mówiąc odrobinę bardziej poważnie to nurtuje mnie pytanie: skoro nie można zostawić na pół godziny dziecka śpiącego w łóżeczku (z którego półtora roczne niemowlę się nie wydostanie) to jak postępować w nocy? (zwłaszcza gdy w domu jest tylko jedna osoba, więc system wart odpada).