Mowa nienawiści a wolność słowa
Dlaczego nie należy prawnie zakazywać obraźliwych wypowiedzi, nawet jeśli są one rzeczywiście szkodliwe? Jordan B Peterson o wolności słowa i o tym jak chęć regulowania mowy nienawiści przynosi jeszcze większe szkody niż jej tolerowanie.
wojna_idei z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 76
- Odpowiedz
Komentarze (76)
najlepsze
Widzę, że są pierwsze minusy oraz widzę, że łopaty do zakopywania poszły w ruch. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
No ładnie.
Proszę wstać, przetrzeć i usiąść a lampę to jutro zrobisz.
"Kto definiuje co jest, a co nie jest nienawiścią?
Biorąc dowolny rozsądny okres czasu decydują o tym osoby, które najmniej się do definiowania nienawiści nadają." ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Myślę, że dużo osób zgodzi się, że nie powinno być przyzwolenia na nawoływanie do mordu lub pobicia określonej grupy lub choćby konkretnej osoby ze względu na jej odmienność (religijną, etniczną, kolor skóry, płeć, orientację, pochodzenie, czy nawet poglądy). Skutki takich działań bywają tragiczne w skutkach i należy im przeciwdziałać. Pół biedy, kiedy taka akcja zamknie się w ograniczonym gronie odbiorców (np. grupa kiboli z małego
Mowa nienawiści to nie "obrażanie idei". To czynne i świadome działanie na szkodę konkretnych jednostek. I nie mówimy tu o urażonych uczuciach wrażliwych wydmuszek, tylko o faktycznych aktach agresji, które za taki słowami podążają.
(╯°□°)╯︵ ┻━┻